W trakcie głośnego procesu gangu bokserów w Świdnicy adwokat popełnił tak poważny błąd, że cały proces musi zostać powtórzony. Sprawa dotyczy bardzo niebezpiecznej grupy przestępczej z Dolnego Śląska, w której 17-cie osób oskarżono o produkcję i handel narkotykami, bronią oraz o rozboje. Wszystko wskazuje na to, że mecenas nie poniesie żadnych konsekwencji.

Powodem kasacji wyroku przez sąd jest to, że adwokat głównego oskarżonego wysyłał na rozprawy aplikanta, który nie miał uprawnień do obrony. Mecenas nie został ukarany, bo główny zainteresowany czyli sąd nas o to nie poprosił - wyjaśnia szef wrocławskiej rady adwokackiej mecenas Andrzej Malicki.

Sąd w Świdnicy, na razie nie może wystąpić z wnioskiem o ukaranie adwokata, bo akta sprawy utknęły w Sądzie Najwyższym. O tym by wszcząć postępowanie dyscyplinarne, też na razie nie ma mowy, bo nie ma dowodów na to, że mecenas popełnił błąd - dodaje Andrzej Malicki.

Za powtórzenie procesu zapłacą wszyscy podatnicy.