"​Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Jacka M. Do zatrzymania doszło w związku z podejrzeniem publicznego nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym" - poinformował rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Były ksiądz Jacek M. jest związany ze środowiskiem narodowców.


"Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali Jacka M., w związku z podejrzeniem publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych poprzez publikację w dniu 9 listopada 2019 r. na portalu internetowym artykułu pt. Polska w cieniu żydostwa. O masowej zdradzie i dywersji wobec odradzającego się Państwa, czyli skrywana prawda na stulecie odzyskania niepodległości" - podkreślił Żaryn w komunikacie.

To karygodny artykuł, który udaje felieton historyczny. W rzeczywistości jest on pochwałą Holocaustu i nawoływaniem do konfliktu zbrojnego - tak o publikacji mówił przed miesiącem Onetowi Bartłomiej Ciążyński, doradca społeczny prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.

Jak zaznaczył koordynator służb specjalnych, do zatrzymania doszło na polecenie Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Stare Miasto i będą prowadzone z nim dalsze czynności procesowe.

W dniu dzisiejszym ogłoszono w Prokuraturze Rejonowej dla Wrocławia Stare Miasto zarzuty Jackowi M., podejrzanemu o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych, tj. o czyn z art. 256 par. 1 kk i inne. Wobec M. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji - powiedziała Onetowi prok. Justyna Pilarczyk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Rozwiązany marsz we Wrocławiu

Były ksiądz Jacek M. był jednym z organizatorów tegorocznego Marszu Polaków, który odbywał się we Wrocławiu z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Marsz został rozwiązany przez policję, z powodu wznoszonych przez jego uczestników antysemickich haseł. 

We Wrocławiu zostało zatrzymanych 14 osób, służby podały również informację o 5 rannych. 

Po rozwiązaniu marszu policja zaapelowała do jego uczestników o rozejście się. Z tłumu poleciały w kierunku funkcjonariuszy petardy, butelki i kamienie. Policja w odpowiedzi użyła armatek wodnych i gazu.