Drogowy paradoks między Świnoujściem a Międzyzdrojami w województwie zachodniopomorskim. Na odcinku 600 metrów kierowcy jeżdżą po wertepach. Niestety, widoków na poprawę tej drogowej fuszerki na razie nie ma.

Cała trasa krajowa nr 3 od Świnoujścia do Szczecina ma bardzo dobrą, jak na polskie warunki, nawierzchnię. Jedynie między dwoma nadmorskimi kurortami, na odcinku 600 metrów, droga jest fatalna. Ten drogowy paradoks spowodowany jest polskimi przepisami, które mówią, że drogami krajowymi zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jedyny wyjątek w tej kwestii stanowią drogi krajowe przebiegające przez teren miast na prawach powiatów. Tak właśnie jest w przypadku fragmentu drogi między Świnoujściem a Międzyzdrojami.

Prowadząca z południa Polski do przeprawy promowej w Świnoujściu DK nr 3 w pewnym momencie wchodzi na teren powiatu. GDDKiA w 2005 roku wyremontowała swój odcinek, ale prace zakończono na granicy powiatu Świnoujście. W tym miejscu po 4 latach remont rozpoczęła ekipa pracująca na zlecenie miasta Świnoujście. Do granicy powiatu prace jednak nie dotarł.

Prace zakończyły się 600 metrów od granicy, na której kończył się zniszczony fragment trasy, a zaczynał naprawiony wcześniej przez GDDKiA. Urząd Miasta w Świnoujściu planował remont tego krótkiego odcinka, ale w tym miejscu droga przebiega przez grząski teren. Konieczność wykonania dodatkowych umocnień podłoża spowodowała, że koszt remontu 600 metrów jednojezdniowej drogi z poboczem wyniósłby 1,5 mln złotych, a takiej kwoty w budżecie nadmorskiego kurortu już nie było.

Nie wiadomo, kiedy 600-metrowy zniszczony fragment jezdni po środku kilkudziesięciokilometrowego odcinka zostanie naprawiony. Z informacji urzędu miasta wynika, że wymiana samej nakładki asfaltowej nie wchodzi w rachubę.