Pięciu gimnazjalistów z Zespołu Szkół w Gogołowej k. Jastrzębia-Zdroju w Śląskiem trafiło do szpitali. Czterej chłopcy i dziewczyna w wieku 15 i 16 lat palili odurzającą substancję tuż przed zajęciami, nieopodal szkoły. "Powiedzieli, że palili papierosy, robione, tzw. skręty" - powiedziała reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi dyrektor szkoły Grażyna Chachulska.

Jak poinformowała dyrektor Chachulska, jeden z nauczycieli zauważył w drodze do pracy ucznia słaniającego się na nogach. Inni uczniowie dopowiedzieli resztę, nasza reakcja była natychmiastowa. Wezwaliśmy pogotowie i policję. Tych, którzy mogli iść samodzielnie, przeprowadziliśmy do szkoły. Jeden uczeń tracił przytomność i pomocy udzielił mu lekarz pogotowia w miejscu, w którym zażyli dopalacz - relacjonowała dyrektor.

Jak podało Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach, gimnazjaliści byli otumanieni i bez kontaktu logicznego z otoczeniem. Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju, trzy do Wodzisławia Śląskiego. Według wstępnych informacji, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Dyrektor szkoły podkreśliła, że uczniowie nie sprawiali wcześniej żadnych problemów wychowawczych.

Sprawę bada policja. Funkcjonariusze sprawdzają, jaką substancję zażyli gimnazjaliści i skąd ją mieli.

(mpw)