​Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowych usłyszał kierowca ciężarówki, który w środę w Łęce w Małopolsce staranował trzy samochody. Został też tymczasowo aresztowany na 2 miesiące.

Kierowca ciężarówki z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i wjechał w trzy samochody. W wypadku zginęło młode małżeństwo i ich 5-letni syn. Kobieta była w ciąży. Przeżyła 10-letnia córka, która trafiła do szpitala.

Oprócz tego w wypadku poszkodowane zostały jeszcze trzy inne osoby. W najcięższym stanie jest 19-latek, kierowca opla, który był transportowany śmigłowcem do szpitala w Krakowie. 

Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Nowym Sączu. Kierowca nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale złożył wyjaśnienia, które częściowo korelują ze zgromadzonym materiałem dowodowym - powiedział prok. Jarosław Łukacz. Podejrzany przedstawił swoją wersję zdarzenia twierdząc, iż nie wie, dlaczego doszło do zjechania prowadzonego przez niego pojazdu na lewy pas drogi, i podkreślił, iż nie nastąpiło to z jego winy.

W śledztwie trwają czynności procesowe, przesłuchiwani są kolejni świadkowie, wykonywane są sekcje zwłok ofiar w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ w Krakowie; zostanie też powołany biegły z zakresu ruchu drogowego, który przygotuje kompleksową opinię co do przebiegu zdarzenia - zapowiedział prokurator.


(az/mn)