Unia Europejska na razie nie będzie pomagać Grecji w walce z załamaniem gospodarczym. Szwedzki premier Fredrik Reinfeldt, który przewodzi Unii, stwierdził, że Grecy muszą sami sobie poradzić.

Grecki premier Jeorjos Papandreu zapewnia, że jego rząd da radę, ale wyzwanie przed nimi ogromne. Grecy muszą się uporać z największym w historii kraju długiem publicznym, co nie będzie łatwe.

Właśnie dlatego według zachodnich analityków, to właśnie ten kraj jest w europie najbardziej zagrożony bankructwem.

Problemy mają także inne kraje. Ekonomiści wystawiają teraz złe oceny również Hiszpanii. Analitycy niepokoją się także ryzykownymi planami budżetowymi Irlandii i Wielkiej Brytanii. W naprawdę poważnych tarapatach są jeszcze gospodarki Litwy i Estonii.

Jednak największą ofiarą kryzysu w regionie jest Łotwa, która w ciągu dwóch ostatnich lat straciła ponad jedną trzecią swojej wartości.

Dla nas oznaczają kłopoty greckich finansów oznaczają niestety wyższe raty kredytów hipotecznych. Kiedy w jakimś rozwijającym się kraju dzieje się źle, inwestorzy w Londynie, czy Nowym Jorku ze strachu wyprzedają wszystkie ryzykowne waluty.

W tej grupie znajduje się także polski złoty. Więc nasza waluta się osłabia, Frank Szwajcarski drożeje i stąd wyższe raty kredytów.

Ale taki kryzys ma także dobre strony. Jeżeli ktoś planuje szybki noworoczny wyjazd - może na tym sporo zaoszczędzić. Ceny w Grecji, czy Hiszpanii, która także ma problemy, spadają.

Tańsze są także hotele, bo tamtejsze władze chcą za wszelką cenę przyciągnąć do kraju jak najwięcej turystów.