Banknotami-zabawkami chciał zapłacić za zakupy pedagog z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Dąbrowie Górniczej. Jednak ani ekspedientek, ani policji ten żart nie rozbawił.

Do sklepu w Tomaszowie Lubelskim pedagog przyjechał samochodem z tablicami rejestracyjnymi „młoda para”. Wybrał dwie pary markowych spodni i kurtkę – warte w sumie 807 złotych. Potem oświadczył, że idzie wybrać pieniądze z bankomatu. Chwilę później wrócił, rzucił na ladę kilka banknotów i dodał, że „reszty nie trzeba”.

Ekspedientki w porę zorientowały się, że zamiast prawdziwych pieniędzy, klient zostawił im banknoty-zabawki, w dodatku z nadrukiem „falsyfikat”. Zatrzymały pedagoga, gdy wsiadał do samochodu.

Miało być zabawnie, a skończyło się na bliskich spotkaniach z policją i prokuratorem. Jest podejrzenie, że pan pedagog nie pierwszy raz bawił się fałszywymi banknotami.

Czy w ten sam sposób bawi się ze swoimi podopiecznymi?