Toruń szykuje się do bitwy - bitwy o swoją... orkiestrę wojskową. Decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej ma ona wkrótce przestać istnieć. Powód? Oszczędności oraz fakt, że w Bydgoszczy, która jest większym ośrodkiem wojskowym, niż Toruń gra... druga orkiestra.

Orkiestra wojskowa garnizonu toruńskiego ma ostatecznie zamilknąć w czerwcu. MON jako powód likwidacji orkiestry podaje zmiany restrukturyzacyjne. Część muzyków znajdzie zatrudnienie w innych orkiestrach, część - będzie musiała się przekwalifikować.

Mieszkańcy Torunia uważają akurat takie oszczędności w armii za niedorzeczne. Nie wyobrażają sobie świąt państwowych czy kościelnych bez orkiestry. - Mój mąż grał w orkiestrze wojskowej i jego bracia też - mówi starsza pani zagadnięta przeze mnie w centrum toruńskiej starówki. - Dla mnie święto narodowe bez orkiestry będzie bez sensu. Młoda kobieta dodaje: - Gdy jest parada chyba każdy zwraca na to uwagę, każdemu się to podoba. W skali kraju to na pewno nie kosztuje tak dużo, orkiestra powinna zostać!

Toruńskiej orkiestry bronią już posłowie od lewa do prawa, pismo do MON wystosował też prezydent miasta. - To jest zespół, który tak naprawdę buduje pozytywne więzi mieszkańców z wojskiem polskim - mówi rzecznik prezydenta, Agnieszka Pietrzak.

Sami muzycy decyzji o likwidacji orkiestry oficjalnie jeszcze nie dostali, więc - jak przystało na żołnierzy - nie będą jej komentować. Oprócz orkiestry z Torunia znikąć ma również orkiestra radomska ze względu na bliskie sąsiedztwo muzyków z Dęblina.

Ku oszczędnościom - naprzód, marsz...