Problemy z rolnictwem - tak, kłopoty z dostosowaniem prawa - być może, ale wszystko wskazuje na to, że Węgrom negocjacje w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej skomplikuje... tokaj. W Brukseli toczy się już zażarta kłótnia w sprawie tego, kto może używać nazwy tokaj.

Czy aby na pewno tokaj to węgierskie wino? Okazuje się, że do nazwy prawa roszczą także Włosi, którzy przedstawili nawet Komisji Europejskiej dokumenty świadczące o tym, jakoby tokaj produkowano na Półwyspie Apenińskim już w XVIII wieku. Produkcję miała rozpocząć w 1732 roku włosko-węgierska rodzina.

Spór o wyłączność na ten trunek jest stary. Już kilka lat temu doszło do porozumienia, zgodnie z którym Włosi mają zaprzestać w 2007 roku używania nazwy tokaj dla swoich wyrobów. Teraz jednak postanowili wykorzystać negocjacje z Unią, by podważyć to porozumienie.

Unijni dyplomaci twierdzą jednak, że Włosi ustąpią i w grudniu będzie można pić, oblewając koniec negocjacji, węgierskiego tokaja.

Foto: Archiwum RMF

16:55