Polskie banki krwi co kilka dni ślą dramatyczne apele o pomoc w oddawaniu krwi, podczas gdy rodzimi dawcy coraz częściej jeżdżą oddawać krew do Niemiec. Tam można bowiem na tym zarobić, i to całkiem nieźle.

Za zachodnią granicę wybierają się nawet honorowi dawcy krwi. Organizowane są wyjazdy nie turystyczne, a zarobkowe na 6 godzin. Organizuje się tylu ludzi, ilu wejdzie w samochód, aby obniżyć koszty - opowiada reporterowi RMF jeden z oddających krew w Niemczech.

Przed oddaniem krwi przeprowadzane są rutynowe badania, na wynik czeka się pół godziny. Potem zabieg i kolejka do kasy; dawcy otrzymują 1,5 lub 1,6 tys. złotych.