Wizja upadku Huty im. Sendzimira, zatrudniającej prawie 10 tys. osób, a z nią całej branży hutniczej - nieco się oddaliła. Wierzyciele krakowskiego kombinatu zgodzili się na umorzenie 40 proc. długów stalowego giganta.

Upadek huty był bliski. A wszystko dlatego, że huty potrzebują inwestycji, a one kosztują. W przypadku Huty im. Tadeusza Sendzimira potrzeba przynajmniej 800 tys. złotych.

Układ to cień szansy, że stalowy moloch zacznie się normalnie rozliczać. Do tej pory firmy wzajemnie się pogrążały.

Prezes HTS-u Czesław Skowronek wierzy, że znajdzie pieniądze na produkcję, zbyt i dokończenie inwestycji.

Foto: Archiwum RMF

07:45