Co roku dziesiątki tysięcy Rosjanek wychodzą za mąż za obcokrajowców. Podróżujący po Syberii Korespondent RMF, wybrał się do agencji matrymonialnej w Krasnojarsku. Sprawdzał tam, dlaczego rosyjskie piękności uciekają z kraju.

Natalia Michajłowna, szefowa jednej z wielu krasnojarskich agencji matrymonialnych, już przez telefon ostrzega potencjalnego klienta: Mamy nie najniższą cenę w mieście, ale za to dysponujemy obszerną bazą danych. To znaczy mamy dużo pań, które mogą pana zainteresować - zapewnia Andrzeja Zauchę Michajłowna.

Po opłaceniu przez klienta 600 rubli, czyli ok. 80 zł, rozpoczyna się prezentacja zdjęć potencjalnych narzeczonych: Oto Olga, 28 lat, niech pan popatrzy, jaka piękność. Pracuje w bardzo poważnej firmie - mówi właścicielka agencji.

Tak odbywa się to w przypadku, gdy klient zjawia się osobiście w niewielkim pokoiku Michajłowny. W większości wypadków Amerykanie, Niemcy i Francuzi nie muszą ruszać się z domu. Zapoznajemy nasze dziewczyny z tzw. zagranicznymi kawalerami przez Internet. Tam mogą się przyjrzeć naszym dziewczętom - mówi Michajłowna.

Według niej Rosjanki to idealne żony: piękne, gospodarne, pokorne i nie są feministkami. Nic dziwnego, że chcą wyjechać z Rosji: Żyjemy w bardzo niepewnych czasach i dlatego kobiety - to naturalne - chcą mieszkać w kraju, gdzie sytuacja jest stabilna.

Polska nie jest atrakcyjnym miejscem dla rosyjskich piękności. Do zachodniego dobrobytu wciąż nam jeszcze daleko, a do tego - delikatnie mówiąc - nie lubimy ludzi z rosyjskim akcentem.