Amerykańska grupa rockowa Red Hot Chili Peppers nie wystąpi w najbliższym czasie w Izraelu. Z powodu trwającego od miesięcy palestyńskiego powstania, kalifornijska grupa odwołała koncert w tym kraju. W ostatnich dniach doszło tam do dwóch zamachów - palestyńscy terroryści atakowali w Jerozolimie i Hajfie. Zginęło 15 osób.

Sytuacja na Bliskim Wschodzie okazała się zbyt gorąca dla amerykańskich muzyków. Występ zaplanowany był na koniec miesiąca niedaleko Tel Avivu, sprzedano już około 20 tysięcy biletów. Teraz fani dostaną pieniądze z powrotem. Organizator zapewnia jednak, że jak tylko sytuacja na Bliskim Wschodzie uspokoi się, Red Hot Chili Peppers na pewno przyjadą. Palestyńsko - izraelskie zamieszki zaszkodziły już turystyce. Wpływy spadły w Izraelu o połowę, wiele hoteli świeci pustkami. Przed podróżami do Izraela, na Zachodni Brzeg i do strefy Gazy Amerykanów ostrzegł Departament Stanu USA.

15:30