Mieszkańcy byłego NRD w przeciwieństwie do Niemców ze starych landów jedzą fatalnie i niezdrowo – wynika z raportu naukowców. Tak więc mimo że od 14 lat nie ma muru berlińskiego, a kraj ma wspólną walutę i język w Niemczech nadal istnieją dwa sposoby odżywiania się.

Zawartość lodówek w obu częściach Niemiec jest zdecydowanie różna. W Hamburgu, Kolonii czy Monachium przeciętny mieszkaniec częściej kupuje jogurty, soki, warzywa, mięso z kurczaka lub indyka czy prawdziwe masło.

Z kolei w lodówce przeciętnego Niemca z Drezna czy Lipska można znaleźć zdecydowanie więcej niezdrowej żywości. Świeże mleko zastępuje UHT, zamiast warzyw z „ogródka” jarzynka w konserwantach. Wśród mięs dominuje wieprzowina i wołowina.

Powód takich różnic? Niemcy z zachodu doceniają zdrową żywności, wydają na nią znacznie więcej pieniędzy. Tymczasem mieszkańcy wschodnich landów – lubiący oszczędzać – kupują artykuły tańsze i gorsze jakościowo; nie zwracając uwagi na składniki. Niestety, tu konsumpcja bierze górę nad rozsądkiem.

22:05