Wciąż nie udało się odnaleźć ciał dwojga zamordowanych w Peru polskich podróżników i kajakarzy Jarosława Frąckiewicza i Celiny Mróz. Według dziennikarza Tomasza Surdela, który na miejscu koordynował akcję poszukiwawczą, zabójcy wrzucili ich ciała do rzeki, zatopili też kajak. Zdaniem Dariusza Latoszka, polskiego konsula w Limie, para popełniła wiele błędów.

Na antenie TVN 24 Dariusz Latoszek stwierdził, że podstawowym błędem było niewzięcie ze sobą miejscowego przewodnika. I to się zemściło - zaznaczył Latoszek.

Konsul nie chciał mówić o szczegółach zamordowania Polaków w Peru. Jak przypomniał, jest postępowanie prokuratorsko-policyjne, które wyjaśni, co się stało. Zatrzymano trzy osoby, ale nie wiadomo czy wśród nich jest zabójca.

Polaków najprawdopodobniej zabił 29-latek. Mężczyzna - jak pisał na Facebooku Tomasz Surdel, koordynator akcji poszukiwawczej - odkrył 27 maja "wieczorem, że w zaroślach niedaleko jego chałupy Celina i Jarek rozbili namiot. Był pijany, poszedł ich przegonić. Gdy oni zwijali obozowisko, wrócił do chałupy po strzelbę i chwilę potem zaczął z niej strzelać do kajakarzy."

Przywódcy Indian Ashéninka i Asháninka przekazali Surdlowi list w którym proszą rodziny ofiar i wszystkich Polaków o wybaczenie zabójstwa. "Jesteśmy zawstydzeni i prosimy o wybaczenie (...), oferujemy pełną współpracę z organami ścigania" - napisali indiańscy przywódcy.

Małżeństwo swoją wyprawę do Peru opisywało na blogu zatytułowanym "Składakiem przez świat". Ostatnie wpisy datowane są na 26 maja.

Według tierralatina.pl, Jarosław Frąckiewicz był filozofem, emerytowanym wykładowcą Politechniki Gdańskiej. Jego żona, Celina Mróz była emerytowanym inżynierem budownictwa wodnego; kajakami pływali razem od ponad 20 lat; pokonali wspólnie rzeki m.in. w Egipcie, Indiach, Turcji, Kanadzie, Hiszpanii i Portugalii.