Sprawa może dotyczyć nawet kilkudziesięciu pedagogów z całej Polski. Nauczyciele nie dostali materiałów do prowadzenia lekcji. Brakuje im scenariuszy do zajęć, płyt z piosenkami i wyprawek – zgodnych z nową podstawą programową do klas pierwszych podstawówki i gimnazjów.

Reforma podstawy programowej wymogła na wydawnictwach wydanie nowych książek. Dlatego wydawnictwa nie zdążyły z ich dystrybucją na czas.

Nauczyciele nie mają wyjścia i radzić muszą sobie sami. I oczywiście sobie radzą - ale kosztem swojego wolnego czasu. Bo, żeby przygotować się do lekcji – materiały i konspekty muszą znaleźć w Internecie – a później jeszcze je wydrukować. Niektórzy robią tak już od dwóch tygodni.

O sprawie dowiedziałem się od dyrektorki jednej ze szkół na Lubelszczyźnie. Poskarżyła się, na jedno z wydawnictw edukacyjnych. Już w czerwcu szkoły mogły składać deklaracje o ilości zamawianych podręczników. Tak też zrobiła dyrektorka szkoły w Bukowej. Mimo zapewnień przedstawiciela – materiały i scenariusze dla nauczycieli nie pojawiły ani na początku roku, ani nawet tydzień później. Przedstawiciel przestał odbierać telefony. Dyrektorka domyślała się tylko, że może chodzić o zbyt dużą ilość złożonych zamówień i brak materiałów w magazynach. Nie wiedziała jednak jak wyjść z tej sytuacji – bo wciąż nie wiadomo było kiedy scenariusze i konspekty w końcu się pojawią.

Postanowiłem sam sprawdzić jaka jest skala tego problemu. Usiadłem przed komputerem. Włączyłem internetową mapę i odnalazłem szkołę w Bukowej. To wioska która leży kilkanaście kilometrów od Biłgoraja w województwie Lubelskim.

W polu wyszukiwarki wpisałem – „szkoła podstawowa” a jako region oznaczyłem – Biłgoraj. Wyświetliło mi się kilkanaście szkół w okolicy.

Od razu chwyciłem za telefon i zacząłem dzwonić do każdej z placówek. Pytałem o materiały dla nauczycieli. I szybko okazało się, że w każdej ze szkół, w której były zamawiane materiały z tego wydawnictwa – okazywało się, że nauczyciele na materiały wciąż czekają. W pozostałych placówkach – niemal za każdym razem dyrektorzy mówili mi to samo - „W poprzednich latach mieliśmy takie problemy, musieliśmy czekać na materiały i książki – dlatego zmieniliśmy wydawnictwo.”

W podobnej sytuacji co szkoła w Bukowej są nauczyciele z wielu szkół w całej Polsce. I mimo, że od pierwszego dzwonka minęły już dwa tygodnie - pedagodzy nie mogą doprosić się o zamówione w jeszcze w lipcu pomoce dydaktyczne. Codziennie dzwonią do wydawnictw - i codziennie słyszą to samo - materiały pojawią się lada dzień…

Wydawnictwo zapewniło, że rozwiąże tę sprawę do końca tego tygodnia. A ja zapewniam, że spradzę, czy się udało.