Co najmniej trzy osoby zginęły a sześć zostało rannych podczas wybuchu bomby w autobusie na północy Izraela. Stan czterech rannych określany jest jako ciężki. Według świadka - kierowcy samochodu jadącego naprzeciwko autobusu, siła wybuchu sprawiła, że autobus rozpadł się na wiele części.

Bomba wybuchła w tylniej części autobusu. Naoczni świadkowie mówią, że eksplozja była wyjątkowo silna. Autokar został niemal całkowicie zniszczony. Nadal nie wiadomo czy zamach był efektem zamachowca samobójcy, czy też w autobusie podłożona została bomba. W połowie dnia Hamas zapowiedział, że będzie kontynuować zamachy na Izraelczyków, w odwecie na zabicie w piątek jednego z dowódców tej organizacji Mahmuda Buhunuda. Także dziś Palestyńczycy zastrzelili młodego Izraelczyka niedaleko granicy z Autonomią. Wszystko dzieje się w czasie, gdy premier Izraela Ariel Szaron udał się z wizytą do Stanów Zjednoczonych.

21:10