Zaledwie 12 godzin po krwawym ataku w Jerozolimie palestyńscy bojówkarze znów zaatakowali. W Hajfie, w północnym Izraelu eksplodował autobus pełen pasażerów. Niektóre media podają nawet, że były dwa wybuchy. Według izraelskiego radia w zamachu zginęło co najmniej 10 osób, a 40 zostało rannych.

Prawdopodobnie sprawcą eksplozji był samobójca islamski, który przybył z Zachodniego Brzegu. Wybuch nastąpił w chwili, gdy autobus znajdował się na ruchliwym skrzyżowaniu. Autokar został całkowicie zniszczony żadna z organizacji palestyńskich na razie nie przyznała się do zamachu. Policja zamknęła cały przyległy teren sprawdzając, czy nie podłożono gdzieś ładunków wybuchowych. Stan kilku rannych jest bardzo ciężki.

Minionej nocy doszło do potrójnego zamachu w Jerozolimie. Na zatłoczonej ulicy wysadzili się w powietrze dwaj palestyńscy terroryści, prawdopodobnie z islamskiego Dżihadu. 20 minut potem eksplodował samochód pułapka. Zginęło 10 osób, a ponad 180 zostało rannych. Izraelski rząd zwołał specjalne posiedzenie, nie podjęto jednak żadnych daleko idących decyzji pod nieobecność premiera. Szef dyplomacji Szimon Peres zaprosił jednak do siebie wszystkich ambasadorów obcych państw. Nad Betlejem pojawiły się izraelskie helikoptery szturmowe.

11:50