We Francji fala katastrofalnych powodzi przenosi się na zachód kraju, gdzie wzbierają wody Loary. Z kolei na południu - trwa usuwanie szkód. W niektórych rejonach, jak przewidują specjaliści, może to zabrać aż kilka miesięcy. W sumie w powodziach zginęło 7 osób.

Ewakuowani mieszkańcy powracają do domów. Ludzie są załamani i zrozpaczeni. Żywioł zniszczył bowiem cały ich dobytek – meble, sprzęty domowe, samochody. W niektórych budynkach popękały ściany. Straciliśmy wszystko, niczego nie da się odzyskać mówią Francuzi. Szkody są straszne. Cały dom trzeba odnowić. To nas przerasta. Musimy sobie pomagać nawzajem.

Z ulic, na których wody już nie ma, trwa natomiast usuwanie zwałów błota.

Władze przeznaczyły 12 mln euro na natychmiastową pomoc dla powodzian. Resztę mają na siebie wziąć spółki ubezpieczeniowe. Problem jednak w tym, że na

odszkodowania niekiedy trzeba będzie czekać bardzo długo.

Jak twierdzą eksperci, katastrofy można było uniknąć, gdyby przez lata władze lokalne nie rozdawały na prawo i lewo pozwolenia na budowę domów na terenach zagrożonych powodziami.

14:10