Stany Zjednoczone zwróciły się oficjalnie do rodziny Osamy bin Ladena o udostępnienie próbek DNA. Miałyby one posłużyć do identyfikacji szczątków lidera al-Qaedy. Najbardziej prawdopodobne wydaje przypuszczenie, że Amerykanie chcą sprawdzić szczątki, które zebrano po tym jak pocisk wystrzelony z samolotu Predator zabił trzy osoby.

CIA i Pentagon twierdzą, że ludzie ci należeli do kierownictwa al-Qaedy. Wkrótce po ataku pojawiły się jednak doniesienia, że zginęli zwykli wieśniacy poszukujący złomu. Amerykanie mimo to twierdzą, że o pomyłce nie ma mowy. Szczątki zebrał potem specjalny oddział marines. Trafiły one już do Waszyngtonu i są tam badane. Prośby o próbki DNA złożono oficjalnie kilka dni temu za pośrednictwem Arabii Saudyjskiej. Wiadomo, że dla dobra potrzeb identyfikacji powinny one być pobrane od dzieci bin Ladena lub bliskiego krewnego ze strony matki. Nie wiadomo jaka będzie reakcja rodziny. Jej część już jakiś czas temu wyparła się Osamy. Oczekuje się więc pozytywnej odpowiedzi.

Również śledztwo w sprawie ataku na World Trade Center posuwa się do przodu. Władze federalne USA chcą aresztować blisko 20 pracowników międzynarodowego lotniska Logan w Bostonie. Właśnie stamtąd wystartowały dwa samoloty porwane przez terrorystów, które uderzyły potem w wieże WTC w Nowym Jorku. Fala aresztowań już się zaczęła dotąd zatrzymano 15 osób. Władze federalne nie chcą ujawnić powodów aresztowań, nie komentują także informacji prasowych iż zatrzymani dostali pracę na lotnisku dzięki fałszywym numerom ubezpieczenia społecznego.

20:20