Sześciu amerykańskich żołnierzy zginęło, a 10 zostało rannych w katastrofie helikoptera, który został zestrzelony w prowincji Paktia we wschodnim Afganistanie. Od piątku trwają tam ciężkie walki z Talibami i al-Qaedą. To pierwsza amerykańska jednostka zestrzelona przez wroga od czasu rozpoczęcia operacji antyterrorystycznej w Afganistanie. Kilka maszyn uległo wypadkom.

Operacja przeciwko niedobitkom z al-Qaedy, organizacji Osamy bin Ladena i reżimu Talibów ukrywających się w górach koło miasta Gardez trwa od piątku. Wczorajsze natarcie na bazy terrorystów załamało się. Zginął jeden Amerykanin i trzech Afgańczyków. Posłuchaj relacji naszego waszyngtońskiego korespondenta Grzegorza Jasińskiego:

Amerykanie stracili śmigłowiec transportowy typu MH-47 Chinook, mogący zabrać na pokład do 32 żołnierzy wraz ekwipunkiem. Po raz pierwszy maszyna została zestrzelona przez wroga. W sumie była to już dziewiąta katastrofa samolotu bądź śmigłowca amerykańskiego w Afganistanie od początku amerykańskiej kampanii antyterrorystycznej w październiku ubiegłego roku. Zginęło już ponad 20 żołnierzy: marines i pilotów. Podczas tej operacji, Amerykanie stracili też bombowca strategicznego B-1B, który spadł do Oceanu Atlantyckiego. Załoga została uratowana.

foto RMF

16:30