Talibowie twierdzą, że Amerykanin, którego aresztowali dziesięć dni temu, zmarł w szpitalu w Kandaharze - poinformowała Afgańska Islamska Agencja Prasowa. Według informacji, John Bolton „zmarł z przyczyn naturalnych”.

Przedstawiciel Talibów - Amir Khan Mutaki stwierdził, że John Bolton, który dostał się na teren Afganistanu jako pracownik organizacji zajmującej się pomocą humanitarną, „zmarł w szpitalu z przyczyn naturalnych”. Według ambasadora Talibów w Pakistanie - Abdula Salama Zajefa, ciało mężczyzny przekazano do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. „Chcielibyśmy uzyskać więcej informacji dotyczących tej sprawy.” - stwierdził rzecznik amerykańskiej ambasady w Islamabadzie. Talibowie twierdzą, że od siódmego października, kiedy rozpoczęły się naloty amerykańskie, aresztowali kilku Amerykanów, podejrzanych o szpiegostwo. Jednocześnie przełożyli termin uwolnienia dwóch pakistańskich dziennikarzy, którzy zostali zatrzymani miesiąc temu razem z francuskim reporterem - Michelem Peyardem. Francuz został zwolniony wczoraj. Talibowie nie wykluczali wtedy, że zwolnią także Pakistańczyków. Według rodziny jednego z nich ambasador Talibów w Pakistanie stwierdził, że rozkaz jest już gotowy i wkrótce dziennikarze zostaną uwolnieni.

Foto: Archiwum RMF

23:30