Niewinny, ofiara wewnętrznej wojny w świętokrzyskim SLD. Od początku sprawy w te zapewnienia ślepo wierzą liderzy lewicy. W sprawie Sobotki partyjni towarzysze zachowują solidarność. Jak dotąd żaden z nich o byłym wiceministrze nie powiedział złego słowa...

Uchodzący od zawsze za silne i zawarte szeregi lewicy już dawno przestały być modelowym przykładem jednego i drugiego. Jednak w sprawie Sobotki resztki solidarności partyjni towarzysze jednak zachowują - o ile nie liczy się oczywiście Grzegorza Kurczuka, który uderzył w Sobotkę wnioskiem o odebranie immunitetu. Ten jednak nie miał innego wyjścia.

Przy okazji całego zamieszania, jak dotąd nikt nie powiedział o byłym wiceministrze złego słowa a eseldowcy różnią się tylko w ilości i natężeniu tych dobrych. Przodownikiem jest Jerzy Dziewulski, który na wszelkie sposoby przysięga, że jego przyjaciel jest niewinny.

Dziewulskiemu sekundują także inni. Andrzej Celiński, Wiesław Kaczmarek, Marek Dyduch i Izabela Sierakowska dzielnie bronią Sobotki. Pytanie tylko co się stanie jeśli sprawa zostanie negatywnie zakończona dla Sobotki. Jeżeli prokuratura oficjalnie oskarży go o przeciek to ci, którzy dziś go bronią, będą w nie lada kłopocie.

Jeśli będą chcieli dochować obietnic, zobowiązań i politycznych standardów to będziemy mieli o jednego posła - Dziewulskiego i jednego ministra Janika mniej.

Sobotka w Stasi?

Zbigniew Sobotka przez wiele lat był wiceministrem spraw wewnętrznych, jednak jego nazwisko już wcześniej pojawiło się w kontekście współpracy z tajnymi służbami. Chodzi tu o NRD-owską policję polityczną Stasi.

Nazwisko Sobotka przewija się przez akta Stasi. Wynika z nich, że był informatorem. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy jego działalność na rzecz ludzi Ericha Honeckera była świadoma. Z drugiej strony politycy dobrze wiedzieli z kim mają do czynienia i z kim rozmawiają sprawach państwowych tym bardziej, że uszy wywiadowców NRD w latach 80. były przede wszystkim skierowane w stronę Polski, zagrażającej wschodnio-niemieckiemu socjalizmowi.

Sobotka miał poinformować, że PZPR nie da się zepchnąć do opozycji. Do jakichkolwiek ustępstw na rzecz solidarności miał także nie dopuścić generał Jaruzelski. W aktach pojawiają się często sformułowania: towarzysz S. „przekazał”, „oświadczył”, „poinformował” . Mimo że język komunistycznych wywiadowców jest specyficzny trudno uwierzyć, że cytowane zdania pochodzą z rozmowy towarzyskiej.

16:20