Specjalna polsko-koreańska komisja wciąż bada przyczyny ubiegłotygodniowego wypadku polskiego śmigłowca w Korei Południowej. Odnaleziono już czarną skrzynkę maszyny, wciąż jednak nie wiadomo, co było przyczyną tragedii.

W pracach komisji, obok Koreańczyków, udział bierze 4 Polaków: przedstawiciel Urzędu Lotniczego oraz trzech specjalistów ze Świdnika. Jest wśród nich najlepszy doświadczalny pilot zakładów.

Pierwszych informacji na temat przyczyn katastrofy można się spodziewać dopiero za kilka dni.

Do katastrofy Sokoła doszło w pobliżu miasta Daegu. Śmigłowiec runął do sztucznego jeziora. Polska maszyna wracała do bazy po testach nowego automatycznego systemu nawigacji. W wypadku zginął Polak, a Koreańczyk zaginął. Rannych zostało 5 osób: 3 Polaków, Brytyjczyk i Koreańczyk.

Do ostatniej katastrofy Sokoła doszło w 1994 roku w Tatrach. Rozbił się tam śmigłowiec ratowniczy z 4 osobami na pokładzie.

Foto: Archiwum RMF

18:20