Nysa na Opolszczyźnie to jedno z tych miast w Polsce, gdzie upadają kolejne firmy, a bezrobocie sięga 30 %. A mimo to brakuje chętnych, gdy są możliwości dorobienia paru złotych. Przed takim problemem stanął nyski Herbapol, który poszukuje zbieraczy ziół.

Nowi zbieracze bardzo szybko się zniechęcają. Nie kusi ich możliwość zarobienia nawet 50 zł dziennie. Praca jest dorywcza, sezonowa, bez umowy i trzeba się sporo napracować. Trzeba też znać odpowiednie miejsca, w których można zbierać zioła, ale pieniądze są pewne.

Zbieraczowi zapewniamy pieniądze od ręki za dostarczony towar – wyjaśnił radiu RMF kierownik nyskiego Herbapolu Jan Zwargoń. Firma ma do dyspozycji około 40 stałych zbieraczy, ale to grono mogłoby się powiększyć o dodatkowe 100 osób.

Pracownicy nyskiego Urzędu Pracy uważają, że wielu bezrobotnych nie wie o tej możliwości podreperowania domowych budżetów. Urząd nie dostał żadnej oferty od Herbapolu. Według urzędników oferta Herbapolu powinna być bardziej nagłośniona. Wtedy firma nie narzekałaby na brak zbieraczy ziół.

14:45