Produkty szwedzkiej firma odzieżowej H&M zostały usunięte z kilku chińskich sklepów internetowych, a spółka stała się przedmiotem krytyki państwowych mediów. To reakcja na deklarację koncernu, że nie będzie używał bawełny mogącej być produktem pracy przymusowej Ujgurów w regionie Sinciang - pisze AFP.

Jak podała agencja, sklep H&M był niedostępny na platformie Tmall należącej do chińskiego giganta e-commerce, Alibaby. Ponadto chiński dziennik "Renmin Ribao" informował, że produkty szwedzkiej firmy zniknęły z wyszukiwarek największego chińskiego portalu sprzedaży online JD.com.

Jednocześnie komentatorzy państwowej telewizji CCTV i innych mediów oskarżyli firmę o "kłamstwa" i "ukryte intencje", zaś dwoje chińskich aktorów, którzy brali wcześniej udział w kampaniach reklamowych H&M, publicznie zerwało związki z producentem odzieży. Jak tłumaczyła aktorka Victoria Song, "interes kraju jest ponad wszystkim".

Oskarżenia o pracę przymusową Ujgurów

Jak komentuje AFP, powodem tych reakcji jest ubiegłoroczny komunikat H&M, w którym firma wyraziła zaniepokojenie doniesieniami "zawierającymi oskarżenia o używanie pracy przymusowej" Ujgurów. Zadeklarowała, że nie będzie korzystała z bawełny pochodzącej z Sinciangu oraz zerwie związki z producentem włókna oskarżanym o korzystanie z pracy przymusowej.

Nie wiadomo, dlaczego dawny komunikat firmy wzbudził w Chinach kontrowersje dopiero miesiące po jego publikacji - zauważa Reuters.

H&M reaguje na raport australijskiej organizacji

Oświadczenie H&M było reakcją na raport australijskiej organizacji Australian Strategic Policy Institute, w którym spółka została oskarżona o korzystanie "potencjalnie bezpośrednio lub pośrednio" z niewolniczej pracy Ujgurów internowanych w "obozach reedukacyjnych".

W środę chińska filia H&M wydała komunikat, w którym zapewniła, że szanuje chińskich konsumentów i jest długoterminowo zaangażowana w inwestycję i rozwój w Chinach. Oświadczyła jednocześnie, że zarządza swoimi łańcuchami dostaw w przejrzysty sposób i zapewnia, by jej dostawcy spełniali normy etyczne i "nie reprezentowali żadnej pozycji politycznej".