Katastrofalne powodzie nawiedziły Chiny, Nepal, Indie i Bangladesz, zmuszając do ewakuacji miliony osób. To efekt - wyjątkowo intensywnych w tym roku - monsunowych deszczów. Najgorzej jest w Chinach - zginęło tam już prawie 600 osób, ponad 2 mln ludzi ewakuowano.

Straty szacowane są na 5 miliardów dolarów. Najbardziej rozpaczliwa walka toczy się teraz o utrzymanie wałów na rzece Huai w centralnej części Chin. Tereny te zamieszkałe przez sto milionów osób uważane są za zbożowy spichlerz kraju. Do pracy przy wałach skierowano ochotników i regularne oddziały wojskowe.

Dalej na południe, we wschodnich Indiach, Nepalu i Bangladeszu sytuacja jest równie tragiczna. W wezbranych nurtach rzek utopiło się tam już 180 osób, a 400 tysięcy musiało opuścić swoje domy.

Mój dom został zalany przez wodę, straciłem wszystko, co miałem. Nie ma żadnych szans na zarobienie pieniędzy, a rząd nie dostarcza nam żadnej pomocy. Jedyne co mi pozostało to ta łódź, którą przewożę ludzi i ich dobytek za symboliczną opłatę - żalił się jeden z mieszkańców stanu Assam.

Zalane zostały drogi dlatego nie sposób dostarczać pomocy humanitarnej lądem. Brakuje żywności, wody pitnej i lekarstw.

08:45