Ciała czterech amerykańskich cywilów, zabitych w Iraku, znaleziono niedaleko Bagdadu. Prawdopodobnie zabici należeli do grupy pracowników jednej z firm z USA i podróżowali w konwoju pojazdów, zaatakowanym przed tygodniem przez irackich bojówkarzy. Taką tezę wysuwają amerykańskie sieci informacyjne.

Ataki na konwoje cywilne i wojskowe w Iraku to już codzienność, tak jak prawdziwą plagą stało się porywanie cudzoziemców. W poniedziałek uprowadzono czterech Włochów, bojówka która stoi za porwaniem, domaga się od rządu premiera Silvio Berslusconiego wycofania włoskich wojsk z Iraku. Premier deklaruje że zrobi wszystko, by uwolnić zakładników.

Po informacji o porwaniu czterech włoskich obywateli, którzy pracowali w Iraku jako ochroniarze, gabinet Silvio Berlusconiego błyskawicznie sformułował swe stanowisko. Iraccy porywacze domagają się wycofania włoskich wojsk z ich kraju oraz przeprosin od włoskiego premiera za wykroczenia przeciwko islamowi i muzułmanom. Berlusconi zapewnił, że doprowadzi do jak najszybszego uwolnienia zakładników, podkreślając jednak, że z porywaczami nikt nie będzie pertraktował. Powiedział też, że wycofanie włoskich wojsk z Iraku nie jest i nie będzie brane pod uwagę.

W tej chwili porywacze mają około 40 osób z 12 krajów. Wieczorem, niedaleko Bagdadu, uprowadzono dziennikarza z Francji. Wiele państw przestrzega swoich obywateli przed wyjazdami do tego kraju. Część firm wycofuje z Iraku swoich pracowników. Wyjechali już prawie wszyscy przedstawiciele polskich firm.

Ofiarą porywaczy padają zarówno obywatele krajów, które są członkami koalicji pod wodzą USA, jak i krajów, które, jak Rosja i Chiny, były przeciwne interwencji.

Wśród porwanych albo zaginionych jest 10 Amerykanów (w tym dwóch żołnierzy), czterech włoskich ochroniarzy, dwóch czeskich dziennikarzy, troje Japończyków, izraelski Arab oraz Kanadyjczyk o korzeniach syryjskich.

Największa rosyjska firma w Iraku, przedsiębiorstwo państwowe Technopromexport, wycofuje cały swój 370-osobowy personel z tego kraju z powodu wzrostu zagrożenia. Kierownictwo innej rosyjskiej firmy, Interenergoserwisu, w której pracuje około 200 osób, rozważa również ewakuację tych pracowników, którzy chcą opuścić Irak - podała agencja AFP. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zadeklarowało we wtorek, że może udzielić pomocy rosyjskim firmom w opuszczeniu Iraku.