"Gazprom nie wstrzyma dostaw gazu dla państw UE przez Ukrainę" - zapewnił prezes rosyjskiego koncernu gazowego Aleksiej Miller. Jak podkreślił, Gazprom uczyni wszystko, by jego europejscy klienci nie ucierpieli z powodu różnic na linii Moskwa-Kijów.

Gazprom zrobi wszystko, aby europejscy konsumenci nie mieli żadnych problemów - zapewniał Miller w wywiadzie udzielonym rosyjskiej telewizji Rossija-24. Unia Europejska importuje jedną czwartą gazu z Rosji, z czego prawie połowa przesyłana jest przez Ukrainę.

Na początku tygodnia Gazprom zagroził Kijowowi, że jeśli do 2 czerwca Ukraina nie zapłaci z góry za czerwcowe dostawy gazu z Rosji, od 3 czerwca mogą one zostać wstrzymane.

Miller wyjaśnił, że nie oznacza to, iż Gazprom całkowicie zakręci kurek z gazem na Ukrainę. W czerwcu Gazprom dostarczy na Ukrainę po prostu tyle gazu, ile zostanie opłacone z góry - oświadczył. A do granicy Rosji z Ukrainą dostarczymy tyle gazu, ile Europa powinna otrzymać i ile Ukraina powinna przesłać - zapewniał.

"Długi za gaz powinny zostać uregulowane"

W poniedziałek po spotkaniu z Millerem premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Komisja Europejska powinna dać Kijowowi jednoznaczny sygnał, iż długi za gaz powinny zostać uregulowane. Gazprom podał, że dług Ukrainy za odebrane paliwo osiągnął 3,5 mld USD, a termin jego spłacenia upłynął 7 maja. Za czerwiec rosyjski koncern wystawił ukraińskiemu Naftohazowi wstępny rachunek na kwotę 1,66 mld dolarów.

W wywiadzie dla Rossii-24 szef Gazpromu zapewnił też, że koncern jest już bliski podpisania kontraktu na dostawy gazu do Chin. Gazprom jest tylko o jedną cyfrę od podpisania 30-letniego kontraktu na dostawy gazu ze wschodniej Syberii do Chin - powiedział. Finalizacja kontraktu ma być ukoronowaniem przyszłotygodniowej wizyty prezydenta Władimira Putina w Państwie Środka.

W 2013 roku Rosja i ChRL porozumiały się w sprawie zawarcia 30-letniego kontraktu na dostawę do 38 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Kontrakt miał być podpisany do końca zeszłego roku, potem jako datę podpisania podawano luty 2014 roku. Negocjacje w sprawie dostaw do Chin przeciągają się już 10 lat z powodu rozbieżności co do ceny surowca.

(mal)