​Chiński koncern Evergrande po raz kolejny nie wypłacił odsetek od swoich obligacji w terminie. Potężny deweloper ma problem z pokryciem swoich zobowiązań, próbuje znaleźć środki wyprzedając kapitał.

Evergrande w środę miał zapłacić 47,5 mln dolarów odsetek, jednak obligatariusze wskazują, że nie dostali płatności. To już kolejna pominięta płatność. W poprzednim tygodniu Evergrande nie wypłaciło odsetek w wysokości 83,5 mln dolarów.

Na wypłatę zaległych odsetek firma ma 30 dni od terminu. Jeśli koncern tego nie zrobi lub nie dojdzie do porozumienia z wierzycielami, to zostanie uznany za niewypłacalnego. W przyszłym miesiącu Evergrande ma z kolei do wypłacenia ponad 162 mln dolarów.

Ocenia się, że firma ma 305 mld dolarów długu, przez co eksperci martwią się, że upadek firmy doprowadzi do poważnych problemów na rynkach nie tylko w Chinach, ale i poza granicami.

Chiński rząd, samorządy i bank centralny zdają się nie być skore do pomocy Evergrande. Władze obiecały chronić interesy nabywców domów od dewelopera. Państwowe chińskie firmy z kolei planują już skup niektórych nieruchomości chińskiego kolosa, np. stadionu piłkarskiego Guanghzou FC, który jest w budowie.

Evergrande w środę poinformowało także, że sprzeda swoje udziały w Shengjing Banku warte 1,5 mld dolarów. Sam bank, jeden z głównych wierzycieli koncernu, zażądał, by całość wpływów wykorzystać na uregulowanie długów.

Wielu mieszkańców Chin kupiło domy od Evergrande - część tych nieruchomości jest wciąż w budowie. Chińczycy protestowali m.in. przed siedzibą firmy. Jak podają jednak media, grupy klientów Evergrande na platformie WeChat zostały zablokowane.

Evergrande w swojej działalności korzystał ze sporego lewara finansowego, tj. znacząco zadłużał się, by inwestować w kolejne przedsięwzięcia. Mieszkania z kolei sprzedawano z dużymi rabatami, by "wykręcić" dobre wyniki. Koncern nie był jedynym deweloperem w Państwie Środka, który tak działał. Chińskim regulatorom to się nie spodobało i w zeszłym roku wprowadzono tzw. trzy czerwone linie, które znacząco ograniczyły możliwość zadłużania się przez największych graczy na rynku nieruchomości. To z kolei utrudnia rolowanie obecnych zobowiązań.