Największa na rynku centrala farmaceutyczna CEFARM straszy, że wejście nowej ustawy farmaceutycznej w życie oznacza znacznie mniej aptek, a w nich droższe niż dziś leki. Jak wiadomo nowa ustawa wprowadza zasadę, że właścicielem apteki musi być farmaceuta, a nie tak jak dziś dowolny przedsiębiorca.

Kierownictwo CEFARM-u uważa, że ustawa jest sprzeczna z konstytucją, bo godzi w zasadę wolności gospodarczej. Dlatego zapowiada zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego. CEFARM dowodzi, że leków nie będzie już można kupić na stacjach benzynowych i w supermarketach – czyli np. środków przeciwbólowych. Poza tym, mniej będzie aptek, bo za mało jest wykształconych farmaceutów, posiadających pieniądze potrzebnych na założenie apteki. Dlatego – zdaniem dyrektora CEFARM-u Andrzeja Radzio – stworzy się monopol na rynku: „I ci, którzy prowadzą te apteki, prędzej czy później, zaczną się domagać co do ustalania cen. Ceny będą mniej więcej równoważne we wszystkich punktach danej miejscowości – co wcale nie znaczy, że będą niskie” – uważa Radzio. Walka toczy się o ogromne pieniądze: średniej wielkości apteka w Warszawie przynosi rocznie pół miliona zysku netto. Te wielkie pieniądze będziemy musieli wyłożyć z własnych kieszeni. Ale wydaje się, że w tym przypadku wygra jednak lobbing farmaceutów. Zrobiło się o nim głośno już jakiś czas temu. Ta zmiana została wprowadzona w Sejmie nagle i niespodziewanie, najprawdopodobniej dzięki naciskom Polskiej Grupy Farmaceutycznej, w której zrzeszeni są aptekarze posiadający własne hurtownie. Grupa ta jest największą konkurencją właśnie dla CEFARM-u.

foto RMF

12:25