Jeżeli woda będzie drożała w takim tempie, to niebawem będziemy za nią płacili jak za koniak - pisze Moskwowskij Komsomolec. Od momentu, gdy na Kremlu pojawił się Władimir Putin, cena wody w kranie wzrosła w Moskwie 10-krotnie. Ta drożyzna szokuje tym bardziej, że Rosja posiada największe na świecie zasoby wody pitnej.

Sprawa wody w kranie nabiera politycznego znaczenia, bo wielu mieszkańców stolicy ma problemy z regulowaniem rachunków za mieszkanie. Ostatnio woda podrożała o kolejne 15 proc., więc automatycznie drożeje też ogrzewanie. Muszę opłacić rachunki za mieszkanie. Mam do zapłacenia aż 4 tysiące rubli, a dostaję tylko 5 tysięcy emerytury. Z czego bym żyła bez pomocy syna? - pyta Rosjanka.

Władze rozumieją wagę problemu. Władimir Putin przeniósł podwyżki opłat na czas po wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Jednak mimo to, według sondaży ufa mu 47 proc. Rosjan, co jest najgorszym wynikiem od lat.