Urząd Morski w Szczecinie ogłosił przetarg na otwarcie przedwojennego sejfu. Pancerna skrytka przez lata stała w jednym z urzędowych pomieszczeń. Służyła za stolik do kserokopiaki. Nikt na sejf nie zwracał uwagi - do niedawna.

Ważący 500 kg sejf stoi w niewielkim pomieszczeniu na 4. piętrze budynku Urzędu Morskiego. Przez 20 lat pokój zajmowali strażnicy graniczni. Na ustawionym w rogu pomieszczenia, zdobionym, pomalowanym na biało sejfie, przez lata stała kserokopiarka. Strażnicy nie otwierali skrytki. Na początku kwietnia 2012 roku przenieśli swoje biuro do innego budynku. W opuszczonym pokoju pozostał jedynie sejf. Widok pancernego schowka zaskoczył, przejmujących pomieszczenie, pracowników Urzędu Morskiego. Nie ma go w ewidencji wyposażenia urzędowych pomieszczeń. Sejf jest zamknięty i nie było przy nim kluczy.

Poszukiwany spec od przedwojennych sejfów

Wygląd drzwi, obudowy i zdobienie sejfu wskazują, że został on wyprodukowany przed II wojną światową. Prawdopodobnie już po wojnie był jednak wykorzystywany. Świadczy o tym dosztukowana, aluminiowa klamka przymocowana do drzwi. Przypomina ona uchwyty okienne z bloków budowanych w PRL-u. Mimo domniemanego wykorzystywania sejfu w latach powojennych, nie ma o nim ani słowa w dokumentacji z tamtego okresu. Nie pamiętają go nawet najstarsi pracownicy. Urząd Morski na początku maja chce otworzyć skrytkę. W tym celu urzędnicy 19 kwietnia rozpisali zapytanie ofertowe. Poszukiwany jest ślusarz, który poradzi sobie z przedwojennym mechanizmem. Pracownicy Urzędu Morskiego nie chcą zniszczenia ewentualnej zawartości, dlatego nie wchodzi w rachubę użycie palnika lub wyłamywanie zawiasów, dlatego też nie poprosili o pomoc strażaków lub policjantów. Specjaliści od zabytkowych sejfów mogą składać swoje oferty do 26 kwietnia.

Precjoza na załatanie dziury budżetowej

Majątek Urzędu Morskiego jest własnością Skarbu Państwa. Jeśli po otwarciu drzwi sejfu okaże się, że skrywa on cenne przedmioty, przejmie je Ministerstwo Finansów. Dyrektor Urzędu Morskiego podejrzewa, że w środku nie będzie jednak wartościowego znaleziska. Mogą to być przedwojenne, ewentualnie już powojenne dokumenty lub po prostu sejf może być pusty. Ta ostatnia opcja jest najmniej prawdopodobna, bo w takiej sytuacji raczej nikt nie zamykałby drzwi pancernej skrytki. Neogotycki budynek nazywany Czerwonym Ratuszem, w którym znajduje się tajemniczy sejf, wybudowano w latach 1875-1879. Do 1931 roku mieli w nim swoją siedzibę niemieccy burmistrzowie miasta - Herman Haken i Friedrich Ackermann.