​Ściągnęła przez komórkę płytę z internetu i dostała rachunek na ponad 2,5 tysiąca funtów (równowartość około 12,5 tysiąca złotych). Brytyjka chciała umilić sobie czas na wakacjach w RPA. Nie przewidziała, że koszty roamingu i pobrania albumu będą w tej sytuacji zdecydowanie wyższe.

Katie Bryan podczas biesiady z przyjaciółmi postanowiła ściągnąć z internetu płytę z największymi hitami Neila Dymonda. Po powrocie do Wielkiej Brytanii otrzymała natomiast wyciąg z konta bankowego, a w nim automatycznie zrealizowany rachunek na 2609 funtów.

Ta sama płyta piosenkarza kosztuje w sklepie niecałe 9 funtów. Koszt połączenia internetowego na roamingu i ściągnięcia 320 megabajtów - nieco więcej.

Przygodę Katie Bryan nagłośniły brytyjskie media, podkreślając, że Brytyjka wcale nie przepada za Neilem Dymondem. Po wielokrotnych interwencjach operator sieci komórkowej, z której korzysta pani Bryan, zgodził się z kolei obniżyć koszt zrealizowanej usługi do 400 funtów. Najprawdopodobniej to i tak najwyższa cena, jaką Brytyjka kiedykolwiek zapłaci za płytę.

(MRod)