"Ludzie obudzili się i wpadli w panikę. Zaczęli wykupywać benzynę, na stacjach pojawiły się długie kolejki, kolejki ustawiły przy bankomatach" – tak opisywał poranek we Lwowie ks. prof. Bogdan Prach, rektor Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu w tym mieście. "Teraz sytuacja się uspokoiła, ulice są puste" – mówił o 15:00 w specjalnym wydaniu rozmowy w RMF FM. „We Lwowie jest w miarę bezpiecznie” – podkreślał gość Tomasza Terlikowskiego.

Ks. Bogdan Prach mówił w Rozmowie w RMF FM, że we Lwowie jest spodziewana fala uchodźców ze wschodu Ukrainy, gdzie trwają działania wojenne.

"Przygotowujemy dla nich miejsca do spania, wyżywienie i opiekę" - zapewniał. Przygotowywane są kościoły, pomieszczenia parafialne oraz pomieszczenia należące do lwowskich uniwersytetów. 

Ks. Prach mówił w RMF FM, że we Lwowie w najbliższych godzinach spodziewanych jest 20-25 tysięcy przybyszów ze wschodu. Na uniwersytecie na razie trwają zajęcia online, ale jak zapewnia nasz gość, jak tylko przybędą uchodźcy, studenci zostaną zaangażowani do pomocy.   

Rektor Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie zapewniał, że Ukraińcy chcą walczyć, opowiadał, że ludzie ustawiają się w kolejkach, żeby oddać krew, a zapisy są na następny tydzień; trwa zbiórka pieniędzy dla armii. 

Co więcej, we Lwowie tworzone są oddziały gotowe prowadzić walkę partyzancką na zachodzie, a jeśli zajdzie taka potrzeba także na wschodzie. 

Ks. prof. Prach: Reakcja państw zachodnich do tej pory nie była wystarczająca

"Reakcja państw zachodnich do tej pory nie była wystarczająca. Gdyby była wystarczająca, nie żylibyśmy dziś w kraju ogarniętym wojną. Za dużo wierzono w to, że można to załatwić dyplomatycznymi sposobami, chroniąc własne interesy. Nie udało się. Dla nas było wiadome, że Putin ma konkretne cele i będzie dążył, żeby te cele uzyskać" - mówił rektor Ukraińskiego Katolickiego Uniwersytetu we Lwowie.

Ks. prof. Prach mówił też, czego dziś oczekują Ukraińcy od Zachodu: "Silnej reakcji państw, które mogłyby przyczynić się do tego, żeby sytuacja, która jest w tej chwili była opanowana i nie było wojny." Ale oprócz wsparcia politycznego potrzebne jest też to doraźne, materialne. 

"Potrzebujemy pomocy medycznej dla szpitali, szczególnie wojskowych. Tutaj chodzi o leki, opatrunki, sprzęt medyczny. Jeżeli chodzi o tych, którzy do nas przyjadą potrzebne są nam materace, środki higieny osobistej, żywność, którą można przygotować w warunkach polowych" - mówił duchowny.

ZOBACZ ROZMOWĘ TOMASZA TERLIKOWSKIEGO Z KS. PROF. BOGDANEM PRACHEM: