"To zmiana dość duża i bardzo korzystna. To jest kilka - przede wszystkim - dodatkowych, a nie zastępujących obecnie urlopów" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Sebastian Koćwin, pytany o przyjęty przez rząd projekt nowelizacji Kodeksu Pracy. Wiceszef OPZZ stwierdził, że szczególnie ważny jest 9-tygodniowy urlop rodzicielski dla świeżo upieczonych ojców.

Rząd przyjął projekt nowelizacji Kodeksu pracy. Zaakceptowane zmiany dotyczą między innymi urlopów rodzicielskich, wydłużają też elastyczne formy czasu pracy dla rodziców dzieci do 8 lat.

Paweł Balinowski spytał swojego rozmówcę, którą z tych zmian najbardziej odczuje przeciętny polski pracownik, zatrudniony na etacie, pracujący 8 godzin dziennie. Sebastian Koćwin stwierdził, że "to zależy od jego potrzeb".

Są dwa dni urlopu w przypadku działania siły wyższej (50 proc. wynagrodzenia), jest 5-dniowy urlop opiekuńczy, ale to urlop bezpłatny. On szczególnie będzie służył w sytuacjach, kiedy opiekujemy się osobą starszą. No i ten 9-tygodniowy urlop rodzicielski (dla świeżo upieczonych ojców - przyp. red.). Trzeba jednak zaznaczyć, że mężczyzna w trakcie tego urlopu będzie otrzymywał 70 proc. wynagrodzenia - stwierdził.

Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM nie ma jednak pewności, czy duża liczba mężczyzn będzie chciała skorzystać z urlopu rodzicielskiego. Argumentował to tym, że "jest to bardzo długi urlop, a wynagrodzenie nie jest specjalnie wysokie".

Pamiętajmy, że mężczyźni zarabiają jednak zdecydowanie więcej od kobiet i biorąc pod uwagę zarówno wysoką inflację, jak i koszty życia, podejrzewam, że nie będą chcieli z tego skorzystać - zauważył Koćwin.

Spóźnione przyjęcie projektu nowelizacji

Paweł Balinowski zauważył, że przyjęcie nowelizacji projektu Kodeksu pracy jest mocno spóźnione. Dyrektywy unijne miały być wdrożone do 1 sierpnia ubiegłego roku. Polski rząd jest zatem pół roku "w plecy".

To prawda. Rząd miał trzy lata na zaimplementowanie przepisów unijnych. Musimy jeszcze poczekać na jego wcielenie w życie. Na pewno będą posiedzenia komisji sejmowych i glosowanie w Sejmie - zauważył gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

OPZZ wniesie kilka uwag

Jakie uwagi do projektu wniesie Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych?

Myślę, że ten urlop opiekuńczy - obecnie bezpłatny - mógłby być częściowo płatny. Przecież będziemy opiekować się osobami starszymi. Państwo mogłoby tego pracownika wspomóc. Poza tym te 70 proc. wynagrodzenia (za urlop rodzicielski - przyp. red.), które ma pobierać mężczyzna, mogłoby być więcej. Te sugestie jak najbardziej będziemy przekazywać - powiedział Koćwin.

Dłuższy urlop rodzicielski poprawi dzietność?

Czy pracodawcy będą protestować w sprawie 9-tygodniowego urlopu rodzicielskiego? Paweł Balinowski zauważył, że być może będą tracili cennych pracowników na długi czas.

Proszę zauważyć, że już od ponad 10 lat mamy urlop ojcowski i bardzo długo czekaliśmy, aż pracodawcy będą pozytywniej zapatrywać się na 2-tygodniową opiekę nad dzieckiem. A co dopiero w przypadku 9-tygodniowego urlopu rodzicielskiego? Muszą się jednak do tego dostosować. Chodzi o to, by kobiety mogły bardziej rozwijać swoją karierę, mężczyźni muszą mocniej zaangażować się w opiekę nad dzieckiem - zauważył Koćwin.

Wiceprzewodniczący OPZZ zauważył również, że kobiety, które mają wsparcie partnerów przy opiece nad pierwszym dzieckiem, zdecydowanie częściej decydują się na kolejne dziecko. To dobre rozwiązanie, żeby poprawić dzietność - dodał.

Koćwin: Sytuacja pracowników budżetówki jest fatalna

Sebastian Koćwin przekonywał, że wiele środowisk jest bardzo mocno zaniepokojonych i dotyczy to nawet tych, które w ostatnim czasie otrzymały podwyżki wynagrodzeń. Niestety inflacja te środki zżarła. Zwrócę tu uwagę choćby na nauczycieli. Proszę sobie wyobrazić, że nauczyciel, który rozpoczyna pracę, ma wynagrodzenie w tej chwili niższe niż płaca minimalna, musi mieć dodatek. Sytuacja jest fatalna, coraz więcej osób nie stać po prostu na to, żeby pracować w budżetówce - wskazał wiceszef OPZZ.

Jak dodał, od wielu lat mamy do czynienia z odpływem pracowników budżetówki do sektora prywatnego. Ale sytuacja w ostatnich latach zdecydowanie powoduje, że pracownicy jeszcze częściej myślą o zmianie firmy, w której będą pracować - przyznał Koćwin.

Będą zwolnienia grupowe w polskich firmach?

Paweł Balinowski zapytał swego gościa, czy OPZZ ma sygnały o planowanych zwolnieniach grupowych. Dostajemy takie sygnały, faktycznie jest ich sporo - przyznał Koćwin.

Z drugiej jednak strony - jak zaznaczył - pracodawcy ostrożniej podchodzą do kwestii zwolnień. Patrzą - pomni poprzednich kryzysów - że zwalnianie pracowników jest błędem. Czekają na rozwój sytuacji, bo było już wielokrotnie tak, że zwalniali pracowników, a później się okazywało, że (...) nie mogą znaleźć na rynku wartościowych ludzi, którzy chcieliby u nich pracować -  tłumaczył wiceszef OPZZ.

Według niego, zwolnień grupowych nie ma na razie więcej niż w poprzednich latach.

Jak się bronić, gdy pracodawca narusza prawa pracownika?

Paweł Balinowski zapytał też swojego rozmówcę, jakie możliwości ma pracownik, by się bronić przed ewentualnymi naruszeniami jego praw. Najlepiej będzie jeżeli działa u niego związek zawodowy i wtedy zwraca się do związku zawodowego - powiedział Koćwin.

Przypomniał, że pracownik może również zgłosić się do Państwowej Inspekcji Pracy. Państwowa Inspekcja Pracy jest niestety - my to stale podkreślamy - niedofinansowana i brakuje inspektorów. Jeżeli więc nie ma skargi, to raczej rzadko sama, z urzędu, pojawia się zakładzie pracy. Po to jest właśnie ta możliwość zgłoszenia takiej sprawy, która jest niekorzystna dla pracownika - zaznaczył wiceszef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Opracowanie: