"Gwarancje zatrudnienia to jedna z największych rozbieżności między związkami a rządem. My chcemy, żeby gwarancje były zapisane w ustawie. Rząd odmawia" - mówi Dominik Kolorz szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Mamy w zanadrzu wariant awaryjny, ale on jest "hardkorowy" - podkreśla.

"Pakiety osłon socjalnych mamy uzgodnione. Odprawa dla górnika, który będzie chciał odejść z zawodu wyniesie najprawdopodobniej 120 tys. zł netto" - mówi gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. 

"W 2049 roku zamykamy ostatnią kopalnię. Klamka zapadła i tu już nie ma dyskusji" podkreśla Dominik Kolorz.

Kiedy umowa związkowców z rządem? "Nikt nie zna na to odpowiedzi, rozmowy wyglądają sinusoidalne. Po wczorajszych rozmowach jestem lekkim optymistą" - zaznacza gość Marcina Zaborskiego, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

"Nie wiem jak to będzie jutro. Rząd zobowiązał się do przygotowania dokumentu dot. przyszłości Śląska. Nie zrobił tego" - zaznacza.

"To rząd nieudolną polityką klimatyczną i energetyczną doprowadza do zamknięcia branży, która zatrudnia kilkadziesiąt tysięcy ludzi" - powiedział w RMF FM Dominik Kolorz.

Dominik Kolorz: Kolejna władza mamiła nas dla swoich politycznych interesów

"Wszystkie przepisy obecne dotyczące subsydiowania węgla w zasadzie wygasły. Jedyna możliwość subsydiowania dotyczy likwidacji kopalń. A my będziemy notyfikować program, które będzie dotyczył możliwości dopłat do bezpośredniej produkcji" - mówił Dominik Kolorz w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

"We wrześniu zapewniano nas, że takie rozmowy wstępne już się odbyły. My teraz wiemy, ze nic się nie odbyło we wrześniu. Wiemy teraz że gdyby nie my, nie nasi eksperci, to pewnie byłoby tak, że w Unii Europejskiej rząd by nas totalnie wykiwał" - dodał przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Dominik Kolorz mówił też, że "mieszkańcy Śląska mają żal, że niestety po raz kolejny pojawiła się opcja, która nie powiedziała prawdy i która tylko dla swoich  politycznych interesów nas mamiła. Na pewno przed wyborami nie mówiono nam prawdy."

Dominik Kolorz mówił też, że samorządowcy byli zaproszeni do rozmów związkowców z rządem. "Nie kto inny, tylko my w naszym projekcie porozumienia zaprosiliśmy samorządowców do stołu. Zawaliła strona rządowa, bo zaprosiła ich tak naprawdę w ostatnim momencie do tych rozmów" - twierdzi przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności. 

Szef związkowców mówił też, że nie udało się przekonać rządu do wprowadzenia dopłat dla górników, którzy znajdą sobie zatrudnienie poza górnictwem. "Niestety rząd to rozwiązanie też odrzucił, ale myślę, że my do tego wrócimy" - powiedział Dominik Kolorz.

Przeczytaj całą rozmowę Marcina Zaborskiego:

Marcin Zaborski: Czy jeszcze w tym tygodniu może być gotowa umowa związkowców z rządem? Ta o przyszłości kopalń, o przyszłości górników. Możecie dopiąć wszystkie szczegóły jutro, pojutrze?

Dominik Kolorz: Panie redaktorze, to jest pytanie, na które tak naprawdę nikt nie zna odpowiedzi, bo te nasze rozmowy wyglądają bardzo sinusoidalnie, tak bym powiedział. Jeżeli miałbym się odnosić do tego, o czym rozmawialiśmy wczoraj w zespole roboczym z rządem, to mógłbym powiedzieć, że jestem bardzo leciutkim, ale optymistą. Natomiast biorąc pod uwagę to, co wyprawiało się od września, czyli od podpisania porozumienia postrajkowego aż do teraz, no to nie wiem tak naprawdę, jak to będzie jutro, jak to będzie na tych wszystkich rozmowach plenarnych.

Wcześniej mówił pan np. o tym, że rząd przyniósł wam jakiś świstek papieru, albo, że napisał jakieś bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury w tych dokumentach, które wam dostarczył. Ale szef śląskiego OPZZ-u Wacław Czerkawski mówi - no, w zasadzie nic więcej już nie wyciśniemy. Warto chyba zakończyć te rozmowy i pozwolić rządowi działać.

Wie pan, zawsze trzeba walczyć do końca i trzeba spróbować akurat tutaj tak, jak pan powiedział, wycisnąć maksymalnie tyle, ile się da. A z drugiej strony trzeba rzeczywiście powiedzieć, że tak naprawdę w normalnym państwie, to nie powinno być to tak, że jakaś grupa, niejednokrotnie określana jako "oszołomy związkowe", przygotowuje tak ważny dokument, dotyczący przyszłości tak ważnego regionu, tak naprawdę dotyczący przyszłości kilkuset tysięcy ludzi mieszkających tutaj na Śląsku i nie tylko. Do takiego dokumentu zresztą już zobowiązał się rząd, nie zrobił go praktycznie rzecz biorąc, bo to był wtedy rzeczywiście świstek papieru, który przygotowano nam w grudniu. My w tej chwili rozmawiamy nie tylko o przyszłości kopalni, nie tylko o tym, czy ta data 2049 będzie dotowana, ale co jest chyba najważniejsze dla młodych ludzi mieszkających tutaj na Śląsku, o tym, jak rzeczywiście ta transformacja tego regionu będzie wyglądać. Czy ona rzeczywiście będzie tak, jak się mówi - sprawiedliwa, czy tak, jak ja to jeszcze określam - że ona będzie niesprawiedliwa.

Transformacja węgla kamiennego. Krótko mówiąc, rozmawiacie m.in. o tym, jak mają być zamykane kopalnie, i jakie będą tego konsekwencje. Wśród spraw, które was szczególnie interesują, są gwarancje zatrudnienia dla górników i dla pracowników zakładów przeróbki węgla. Co obiecuje wam dzisiaj rząd? Jak te gwarancje wyglądają?

I wie pan, to jest jedna z najważniejszych rozbieżności w tych naszych negocjacjach, ponieważ my chcielibyśmy, aby te gwarancje zatrudnienia, podpisane, nota bene, przez stronę rządową 25 września ubiegłego roku były gwarancjami ustawowymi. W tej chwili przepychamy się różnego typu wykładniami prawnymi, czy to jest zgodne z konstytucją, czy to nie jest zgodne z konstytucją.

I rząd nie chce, żeby to było zapisane w ustawie?

To jest element z naszej perspektywy i z perspektywy ludzi jeden z najważniejszych. I na dzisiaj rząd mówi: "ustawowej gwarancji nie damy". My mówimy: "dajcie" - tak mówię bardzo kolokwialnie. Mamy przygotowany wariant rezerwowy, ale powiem tak - niech nikt nie myśli, że to będzie jakiś wariant lajtowy. To będzie raczej wariant bardziej hardkorowy. I jutro przedstawimy go na rozmowach plenarnych.

Czyli rozumiem, że jeśli rząd nie zgodzi się na ustawowe gwarancje zatrudnienia dla górników, to wy tych rozmów nie kończycie?

To nie jest kwestia, czy rząd się zgodzi, czy się nie zgodzi. Najważniejszą kwestią jest to, żeby zapisać w porozumieniu takie uzgodnienia, które rzeczywiście dawałyby pełną gwarancję zatrudnienia do osiągnięcia emerytury dla pracowników kopalń, którzy obecnie tam pracują.

Dla każdego górnika, który dzisiaj pracuje w kopalni?

Czy to będzie w formule ustawodawczej, czy to będzie w formule innej, to pan wybaczy, panie redaktorze, bo trochę się znamy, ale zanim nie rozpoczniemy jutrzejszych rozmów, nie będę mówił, jaką mamy tę inną, alternatywną propozycję.

Jasne. Tylko czy to znaczy, że każdy górnik dzisiaj pracujący w kopalni byłby objęty tymi gwarancjami zatrudnienia, do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego?

Panie redaktorze drogi, to nie kto inny, tylko rząd swoją nieudolną polityką klimatyczną i nieudolną polityką energetyczną zmusił nas i zaproponował, jakkolwiek by to nie brzmiało, górnikom likwidację branży, która zatrudnia dziesiątki tysięcy ludzi, a wokół tej branży są setki tysięcy ludzi.

Tu już nie ma dyskusji. Ja pytam tylko o to, na co się umawiacie? Ja tylko pytam o to, czy rząd się na to zgodził, żeby każdy górnik pracujący dzisiaj w kopalni miał tę gwarancję zatrudnienia do emerytury?

Rząd zgodził się już na to 25 września i nie wyobrażam sobie w tej chwili, żeby rząd tutaj w tym temacie w jakikolwiek sposób chciał lawirować.

Oczywiste jest, że jeżeli będziemy zamykać kolejne kopalnie, to nie wszyscy będą mogli w kopalniach w Polsce pracować. I pytanie, co z takimi górnikami? Umówiliście się z rządem na odprawy pieniężne?

Wie pan, to jest akurat element, który w zasadzie można powiedzieć, że jest praktycznie uzgodniony. To oczywiście będzie wymagało nowelizacji ustawy, tzw. ustawy górniczej, ale pakiet osłon socjalnych mamy uzgodniony. Tak że będą funkcjonować te instrumenty, które funkcjonowały w przeszłości - zarówno urlopy górnicze, urlopy przeróbkarskie, jak i też jednorazowe odprawy pieniężne dla tych, którzy będą dobrowolnie chcieli z nich skorzystać.

W jakiej wysokości takie odprawy będą możliwe?

Ja wiem, że kwota przeraża, ale najprawdopodobniej będzie to 120 tys. zł netto 

Dla górnika, który będzie chciał odejść z zawodu?

Dla górnika, który będzie chciał odejść z zawodu i będzie chciał rozpocząć nową drogę życiową poza górnictwem.

I te urlopy przedemerytalne dla górników i pracowników przeróbki ile będą mogły trwać?

To też mamy uzgodnione. Maksymalnie cztery lata, a ich wysokość to jest 80 proc. wynagrodzenia z ostatnich 6 miesięcy, czy to górnika pod ziemią, czy to pracownika pracującego na zakładzie przeróbki.

Cztery lata i dla górnika i dla pracownika takich zakładów?

Cztery lata dla górnika pod ziemią, trzy lata dla pracownika przeróbki mechanicznej węgla.

A pytacie rząd o to, jak będą wyglądały szkolenia, które pozwolą na przekwalifikowanie się górnikom, na zdobycie nowego zawodu?

Proszę pana, to też jest zapis z naszego rozumienia. Aczkolwiek nie ukrywam, że my jesteśmy raczej wrogiem prania pieniędzy na przekwalifikowania, na szkolenia, bo z tym mieliśmy do czynienia, i przy poprzedniej dużej likwidacji za czasów rządu AWS-u. I generalnie rzecz biorąc to trochę było tak, jak na stoczniach, gdzie szkolono górników do tego, ile mogą otworzyć zakładów fryzjerskich dla psów.

Dlatego pytam, czy pytacie dzisiaj, kim będą mogli być ci górnicy, którym zaoferowane będzie przekwalifikowanie?

Powiem tak - wracam do tego, co powiedziałem 5 minut temu. Jedną z najważniejszych treści tego porozumienia jest to, co się będzie na Śląsku działo od roku przyszłego, aż do tego roku 2049 i dalej. Czyli, czy przy tej transformacji rzeczywiście będą powstawać twarde miejsca pracy, miejsca pracy o podobnej wartości, z jakimi mamy do czynienia w górnictwie. Póki co, to oprócz deklaratywnej fabryki Izery, która ma powstać w Jaworznie, na razie rząd, ani w KPO, ani też w ramach ewentualnie przedstawionego "Nowego Ładu" żadnej takiej inwestycji nie przedstawił. Aczkolwiek jest tutaj szansa, bo jest następny rozdział tego porozumienia, dotyczący tego, żeby ten węgiel mieć gdzie spalać. I żeby tej daty dochować, mają powstać instalacje, gdzie węgiel będzie potrzebny np. do produkcji gazu, do produkcji metanolu.

KPO, czyli Krajowy Plan Odbudowy. To krótko i konkretnie na koniec tej części rozmowy, panie przewodniczący. 2049 rok to jest data, o której jeszcze w ogóle rozmawiacie, czy tu już klamka zapadła i nie ma dyskusji? 2049 rok - zamykamy ostatnią kopalnię.

Tu już klamka zapadła i nie ma dyskusji. Co prawda, bardzo ciężko nam idą również negocjacje dotyczące zasad notyfikacji unijnej. Tu niestety, też z przykrością można stwierdzić, że bardziej doradcy rządowi, którzy zostali wynajęci do przebiegu tego procesu notyfikacyjnego, widać, że są nastawieni na minimalizm. Ten minimalizm polega niestety na tym, że doradcy chcą generalnie negocjować likwidację, a nie tę długofalową transformację.