Juan Antonio Samaranch nie będzie mieszkał w luksusowym apartamencie w Sydney.

Szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zrezygnował z przysługującego mu apartamentu prezydenckiego w najlepszym hotelu w Sydney, w którym mieszkać miał w czasie sesji MKOL. Zadowoli się, jak to określili organizatorzy sesji jedynie "skromną rezydencją z salonem i łazienką".

Ta decyzja to zapewne efekt tak zwanej "afery olimpijskiej". W zeszłym roku wielu działaczy MKOL oskarżono o przyjęcie prezentów i korzystanie z luksusowych apartamentów w zamian za przyznanie prawa do organizowania zimowych igrzysk w roku 2002 amerykańskiemu miastu Salt Lake City.

Wiadomości RMF FM 17:45