W minionym sezonie Ekstraklasy kluby musiały w składach mieć jednego młodzieżowca. Przepis, który początkowo dzielił piłkarskie środowisko okazał się jednak ciekawym i dobrym pomysłem. W niektórych klubach pozwolił wykreować ciekawych zawodników. W innych grało nawet więcej młodych piłkarzy niż wymagają tego przepisy. Młodzieżowcy strzelili w lidze ponad 100 bramek.

Najwięcej na grze młodych zawodników zyskał Lech Poznań. Wicemistrz kraju zawdzięcza młodzieżowcom aż 27 bramek. To 25 procent całego dorobku takich piłkarzy w Ekstraklasie. Oczywiście Kamil Jóźwiak to już uznana w lidze firma (8 goli w sezonie) podobnie jak Robert Gumny, ale jednym z objawień sezonu bez wątpienia był Jakub Moder. Świetnie odnalazł się także Tymoteusz Puchacz. A jakość pokazali także młodziutcy Jakub Kamiński i Filip Marchwiński. Także dzięki nim Lech wiosną grał nie tylko skutecznie, ale także bardzo efektownie. Trener Dariusz Żuraw już zaznaczył, że w kolejnym sezonie chce grać najładniejszą piłkę w lidze. Pytanie ilu utalentowanych graczy uda się w Poznaniu utrzymać.

Legia jeszcze zimą straciła jednego młodzieżowca. Wiosną bramkarz Radosław Majecki grał w Warszawie jako piłkarz wypożyczony z AS Monaco. Teraz szykuje się już do sezonu ligi francuskiej. Prezes klubu Dariusz Mioduski zakłada, że jeszcze przynajmniej przez pół roku w klubie zostanie Michał Karbownik. Trener Aleksandar Vuković zaryzykował wystawiając go od początku sezonu na lewej obronie, ale był to strzał w dziesiątkę. W końcówce rozgrywek w klubie zadebiutowało kilku kolejnych młodzieżowców. Ciekawe czy w nowym sezonie dostaną więcej czasu na boisku. Legia kupiła także w trakcie sezonu Bartosza Slisza z Zagłębia a Vuković zapewnia, że to najlepiej wydane pieniądze w historii klubu. O tym też powinniśmy przekonać się w nowym sezonie.

Z ligowego podium najsłabiej wyglądała sytuacja młodzieżowców w Piaście Gliwice. Główny ciężar gry w tej roli spadł na Sebastiana Milewskiego i ten nieźle się z niej wywiązał. Zagrał w lidze blisko 2700 minut. Drugi w klubowym zestawieniu młodzieżowiec Dominik Steczyk 460.

Na pewno warto odnotować w minionym sezonie grę Mateusza Młyńskiego w Arce Gdynia. Z biegiem sezonu coraz lepiej wyglądał Kamil Pestka z Cracovii. Bardzo solidnie spisywał się Przemysław Wiśniewski z Górnika Zabrze. Jednym z ciekawszych zawodników, który dostał szansę w lidze jest także Bartosz Bida z Jagiellonii, ale bez wątpienia trzeba tu także wspomnieć Bartosza Białka. Napastnik Zagłębia Lubin trafił do pierwszej drużyny jesienią i zdążył do końca sezonu strzelić 9 goli. W Wiśle Kraków zdążył błysnąć młodziutki Aleksander Buksa (4 bramki) a także Kamil Wojtkowski. Bardzo dobry sezon w Śląsku Wrocław rozegrał Przemysław Płacheta. Skrzydłowy zdobył 8 goli i ma opuścić Ekstraklasę by związać się umową z Norwich City - spadkowiczem z Premier League.

Po młodych graczy odważnie sięgano w Szczecinie. Dużo grali Marcin Listkowski czy Sebastian Kowalczyk. W Lechii minuty od Piotra Stokowca regularnie dostawali Karol Fila i Tomasz Makowski. W Koronie Kielce młodzież dostała szansę gry w końcówce rozgrywek gdy klub miał już zapewniony spadek do 1.Ligi. I okazało się, że na zapleczu kieleckiej drużyny jest na przykład Damian Szelągowski. 17-latek zdobył dwie bramki i zanotował 2 asysty. Gola strzelił także 16-letni Iwo Kaczmarski. W ŁKS rola młodzieżowca przypadała długo Janowi Sobocińskiemu. Obrońca, który na zapleczu Ekstraklasy grał bardzo solidnie zanotował jednak słaby sezon. W tym roku szanse zaczął dostawać Adam Ratajczyk i ostatecznie znalazł się w wyjściowym składzie Łodzian. Zbierał niezłe recenzje. Strzelił jedną bramkę. W Rakowie Częstochowa sporo szans dostali Miłosz Szczepański i Kamil Piątkowski. W Wiśle Płock młodzieżowcem numer jeden był Damian Michalski. Trener Radosław Sobolewski stawiał też w mniejszym zakresie na Macieja Ambrosiewicza, Dawida Kocyłę czy  Huberta Adamczyka.

Bez wątpienia kilka klubów nie wykorzystało szansy związanej z młodzieżowcem i szczególnie na początku sezonu miały z tego powodu kłopoty. Kilku piłkarzy jednak z pewnością szansę wykorzystało. Białek czy Bida będą w nowym sezonie już rozpoznawalnymi piłkarzami ofensywnymi. O Karbownika pyta sporo europejskich klubów. Marchwiński, Kamiński czy Moder na pewno mogą się nadal rozwijać. Sporo doświadczenia zebrali Kowalczyk, Fila, Szczepański czy Slisz. Pytanie czy kiedy wyrosną z wieku młodzieżowca pozostaną w Ekstraklasie czy staną się ligowych klubów problemem? Wszystko wskazuje na to, że rośnie nam nowa grupa solidnych piłkarzy. Pod koniec sezonu w wielu klubach debiutowali kolejni młodzieżowcy, którzy w nowym sezonie mogą mieć większą rolę w swoich drużynach. Ciekawe czy pojawią się zawodnicy, którzy odcisną swoje piętno na Ekstraklasie.