Łukasz Kubot dowodzi, że na tenisowe sukcesy nigdy nie jest za późno. 35-letni zawodnik rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze i tuż przed jego zakończeniem dostanie kolejną nagrodę za świetne wyniki. Będzie nią awans na fotel lidera deblowego rankingu ATP. Dziś Polak wraz z Brazylijczykiem Marcelo Melo pokonali Jamiego Murray’a i Bruno Soaresa. Dzięki temu Kubot i Melo zagrają w finale turnieju w Paryżu.

Pojedynek z rozstawionymi z 5. Brytyjczykiem Jamie Murray’em i Brazylijczykiem Bruno Saoresem trwał 71 minut. Łukasz Kubot i Marcelo Melo wygrali 6:4, 6:2. Polsko-brazylijski debel w niedzielę stanie przed szansą wygrania szóstego turnieju w tym roku.

A wszystkie tegoroczne sukcesy Kubota to zasługa wyjątkowo udanej współpracy z Marcelo Melo. W przeszłości Kubot i Melo wygrywali wspólnie turniej w Wiedniu, ale w tym sezonie pokazują, że stać ich na naprawdę wielkie sukcesy. 

Wystarczy wspomnieć choćby zwycięstwo na Wimbledonie mimo kilku wyjątkowo trudnych pojedynków. Jednak lista sukcesów w sezonie 2017 jest o wiele dłuższa. 

Wystarczy wymienić wygrane turnieje w Madrycie, Miami, s-Hertogenbosch czy Halle. 5 zwycięstw w turniejach w trakcie jednego sezonu to rekord Kubota. Co prawda, druga część sezonu to na razie brak zwycięstw, ale warto odnotować dwa występy w finałach: w Waszyngtonie i Szanghaju.

Dobre występy w trakcie sezonu dawały kolejne awanse w deblowym rankingu. Dzięki punktom zdobytym w Paryżu Polak wyprzedzi w nim Fina Henri Kontinena i Australijczyka Johna Peersa. Oni z turniejem w hali Berci pożegnali się w ćwierćfinale. Pytanie: co dalej? Przed nami jeszcze londyński turniej ATP Finals z udziałem ośmiu najlepszych debli świata. W poprzednim sezonie Kubota na nim zabrakło. 

Każde zwycięstwo będzie więc oznaczało kolejne rankingowe punkty. Jest zatem duża szansa, że Polak zakończy rok jako lider rankingu deblowego ATP. Pierwsze miejsce w tej klasyfikacji zajmował dotychczas tylko jeden tenisista z naszego kraju - Wojciech Fibak. 

(ph)