Są kary dyscyplinarne dla policjantów, którzy podczas interwencji w Warszawie grozili obywatelowi Ukrainy - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o wydarzenia z sierpnia tego roku.

Funkcjonariusze chcieli ukarać mężczyznę mandatem. W trakcie rozmowy zagrozili mu pobiciem, a także używając wulgaryzmów, powiedzieli, że jeżeli coś mu się nie podoba, to niech wraca na Ukrainę.

Jaka kara spotkała policjantów? Chodzi o "ostrzeżenie o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku".

Warszawscy funkcjonariusze przez 12 miesięcy nie mogą awansować. Dodatkowo w tym czasie nie mogą otrzymywać premii ani żadnych nagród. Na rok ich dodatek służbowy zostanie też obniżony o 20 procent. Przełożeni funkcjonariuszy nie zdecydowali się jednak na skierowanie sprawy do prokuratury.

Ukrainiec - zajście z sierpnia - zarejestrował telefonem. Jak wynika z nagrania, funkcjonariusze chcieli nałożyć na mężczyznę mandat w wysokości 600 zł. "To teraz niech twój szef organizuje pieniądze" - mówi jeden z nich. 

"Taka policja w Polsce" - odzywa się mężczyzna. "Bo ci zaraz w ryj wywalę, ty..." - odpowiada funkcjonariusz. "Ja ci zaraz dam policja w Polsce. Jak ci się nie podoba, to wyp...j na Ukrainę" - słychać głosy policjantów.

Policjanci przechodzą do przeglądu samochodu Ukraińca. Wulgarnie odzywają się, gdy ten sugeruje, że będzie patrzył, czy nie próbują czegoś mu podłożyć. Na koniec mężczyzna sugeruje, że policjant być może używał alkoholu. "Tak, używał" - odpowiada funkcjonariusz.


 

 



Opracowanie: