Zarzuty zabójstwa dziecka i znieważenia zwłok usłyszała 24-letnia matka noworodka, którego ciało odnaleziono w śmietniku w Gdyni. Najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci dziecka było uduszenie. W sobotę 24-latka z krwawieniem trafiła do szpitala. Tam potwierdziła fakt urodzenia dziecka i wskazała miejsce ukrycia zwłok. Dzisiaj Sąd Rejonowy w Gdyni zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla kobiety.

Sprawa wyszła na jaw w sobotę po południu. 24-latka trafiła do szpitala w Gdyni - Redłowie z silnym krwawieniem. Lekarz stwierdził, że stanowiło ono następstwo przebytego porodu, więc zawiadomił policję. Wówczas kobieta wskazała, gdzie porzuciła ciało noworodka. 

Po sekcji biegli sporządził wstępną opinię, z której wynika, że dziecko urodziło się w dziewiątym miesiącu ciąży. 

Noworodek płci męskiej urodził się żywy i żył krótko. Najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci było uduszenie - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prokurator Grażyna Wawryniuk. 

Zarzuty zabójstwa dziecka i znieważenia zwłok usłyszała 24-letnia matka chłopczyka. 

Kobieta nie przyznała się do pierwszego zarzutu. Składając wyjaśnienia podała, że według niej dziecko urodziło się martwe. Natomiast przyznała się do znieważenia zwłok, czyli do porzucenia ich w wiacie śmietnikowej - dodała Wawryniuk. 

Dzisiaj sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie podejrzanej. Wraz z 24-latką zatrzymano też dwoje członków jej rodziny. 

Osoby te zostały przesłuchane w charakterze świadków i zwolnione. Materiał dowodowy zebrany na tym etapie nie wykazał, aby miały one udział w tym zdarzeniu - przekazała prok. Wawryniuk. 

O zwłokach noworodka porzuconych na śmietniku w Gdyni jako pierwsze informowało Radio Gdańsk.