Na 11 października sąd z Nowego Miasta Lubawskiego (woj. warmińsko-mazurskie) wyznaczył początek procesu pięciu osób - w tym wójta, zastępcy i byłego przewodniczącego rady gminy Kurzętnik. Samorządowcy są oskarżeni o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Elblągu skierowała pod koniec lipca, a na 11 października nowomiejski sąd rejonowy wyznaczył termin pierwszej rozprawy - poinformował rzecznik elbląskiej prokuratury Sławomir Karmowski.

Czego dotyczą zarzuty?

Prokurator przekazał również, że wójtowi gminy Kurzętnik Wojciechowi D. przedstawiono w sumie pięć zarzutów, zastępcy wójta Adamowi Z. - cztery, a byłemu przewodniczącemu gminnej rady Zbigniewowi L. - trzy zarzuty.

Dotyczą one przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, co miało polegać na wykorzystywaniu sprzętu i pracowników spółki komunalnej do celów prywatnych. Według śledczych, wójt osobiście lub za pośrednictwem pracowników gminy kierował ich do pracy na swojej posesji, posesji osoby najbliższej i posesjach należących do spółki, w której miał udziały. Jak podawała prokuratura, chodziło o prace związane z budową domu czy porządkowaniem posesji po pracach budowlanych.

Aktem oskarżenia objęto też dwie osoby z kierownictwa jednej z gminnych spółek, którym prokuratura zarzuciła, że przedstawiały w dokumentacji niezgodne z prawdą rozliczenia wykorzystywania sprzętu, który był używany do prac na prywatnych posesjach.

Co mówił wójt?

W trakcie śledztwa samorządowcy nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Natomiast dwie osoby ze spółki komunalnej złożyły wyjaśnienia przed prokuratorem, kwestionując zarzucane im czyny.

Wkrótce po przedstawieniu zarzutów wójt Wojciech D. na stronie urzędu gminy zamieścił film, w którym powiedział m.in.: "większość szkody została już odpracowana przez moich pracowników i naprawiona".

Przekazał też, że prokurator zarzucił mu, że "jakoby korzystając z pomocy pracowników gminy na swojej prywatnej posesji", dopuścił się korzyści majątkowych na kwotę 12 tys. zł, narażając gminę na straty. W dalszej części nagrania wójt przeprosił mieszkańców, wszystkich tych, których zawiódł i tych, którzy "mają przez niego problemy".