Kamil Stoch zajął szóste miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich na mamucim obiekcie Kulm w Bad Mitterndorf w Austrii. Zwyciężył Japończyk Noriaki Kasai. Polak utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Drugi był Słoweniec Peter Prevc, a trzeci Austriak Gregor Schlierenzauer. Piotr Żyła zajął 15. miejsce, Jan Ziobro - 17., a Maciej Kot - 19.

Kasai, mistrz świata w lotach narciarskich z 1992 roku, odniósł 16. zwycięstwo w karierze, a na podium stanął po raz 46. Dziś triumfował mając 41 lat i siedem miesięcy. Dzięki temu został najstarszym w historii zwycięzcą zawodów pucharowych. Od jego pierwszego zwycięstwa w Harrachovie w 1992 roku minęły... 22 lata.

Po pierwszej serii Japończyk był liderem po skoku na odległość 196 m. Próba była technicznie perfekcyjna, sędziowie przyznali mu bardzo wysokie noty - po 19 i 19,5 pkt. Drugi był Prevc - 199 m, a trzeci Schlierenzauer - 194.

Stoch wylądował na 180,5 m i znalazł się na 8. pozycji.

Polscy skoczkowie byli gorąco oklaskiwani przez publiczność za piękny gest sympatii wobec Austriaka Thomasa Morgensterna, bardzo poważnie kontuzjowanego podczas drugiego piątkowego treningu. Na nartach Polacy mieli wypisane życzenia dla leżącego w klinice w Salzburgu zawodnika - "Morgi, alles Gute".

W finale Kasai, który rozpoczynał karierę sportową w czasach, gdy wielu obecnych rywali nie było jeszcze na świecie, nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Oddał najdłuższy skok serii - 197 m i zapewnił sobie najwyższe miejsce na podium po raz szesnasty w karierze. Zdaniem niemieckiego sędziego Michaela Herziga, ta próba była perfekcyjna. Jako jedyny przyznał on za nią maksymalną notę - 20 pkt. Żaden inny skoczek w sobotę nie został tak oceniony.

Po lądowaniu, gdy Kasai tylko zdążył odpiąć narty, gratulacje złożyli mu najgroźniejsi rywale ze skoczni, w tym oczywiście Polacy. W większości tradycyjnie, po japońsku - kłaniając się nisko...

Sobotniego konkursu w Bad Mitterndorf dobrze nie będzie zapewne wspominał Szwajcar Simon Ammann. Jeden z potencjalnych kandydatów do zwycięstwa, najlepszy w serii próbnej, uplasował się tylko na 11. pozycji.

W pierwszej czterokrotny mistrz olimpijski miał słaby skok, wylądował na 171,5 m i był na odległym 24. miejscu. W drugiej wypadł już znacznie lepiej, uzyskał 191,5 m i długo był liderem. Ostatecznie awansował o trzynaście lokat i dzięki temu utrzymał się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Trzeci jest nadal Schlierenzauer, który w sobotnich zawodach dwa razy miał takie same skoki - po 194 m.

Drugi konkurs na mamucie w Kulm odbędzie się w niedzielę. Początek pierwszej serii o godzinie 14. Wcześniej odbędą się kwalifikacje.