W czeskim Harrachovie wygrała... pogoda. Z powodu silnego wiatru i padającego deszczu ze śniegiem odwołano konkurs drużynowy mistrzostw świata w lotach narciarskich.

Najpierw zapadła decyzja o odwołaniu serii próbnej przed konkursem, później o opóźnieniu samego konkursu - start zawodów przesunięto o godzinę, miał rozpocząć się o 15. Ostatecznie jednak jury nie czekało do tego momentu i odwołało rywalizację. Faktem jest, że prognozy nie przewidywały poprawy pogody w najbliższym czasie, wręcz przeciwnie - wiatr ma być jeszcze silniejszy i przekraczać w porywach nawet 25 m/s.

Do udziału w konkursie zgłoszonych było tylko osiem zespołów. Tytułu miała bronić Austria, która w MŚ w lotach triumfowała od 2008 roku. Wcześniej - w 2004 roku, gdy do programu wprowadzono rywalizację drużynową, i w 2006 roku - dwa razy zwyciężała Norwegia.

Polacy mieli wystąpić w Harrachovie w składzie: Maciej Kot, Piotr Żyła, Klemens Murańka i Kamil Stoch. Dwa lata temu w Vikersund ekipa biało-czerwonych uplasowała się na 7. pozycji.

Przed pogodę nie skakali w sobotę

Pogoda pokrzyżowała skoczkom plany już wczoraj - z powodu zbyt silnego wiatru odwołano trzecią i czwartą serię w konkursie indywidualnym. Za ostateczne uznane zostały wyniki dwóch piątkowych serii, dzięki czemu z tytułu mógł cieszyć się Niemiec Severin Freund. Kamil Stoch zajął 5. miejsce. 

(mal)