Justyna Kowalczyk nie wystartuje już w tym sezonie. Mimo że nie było zdrowotnych przeciwwskazań, nasza najlepsza narciarska biegaczka zdecydowała się nie lecieć na zawody do Drammenn, Oslo i Falun.

Jeszcze wczoraj doktor Stanisław Szymanik informował, że Justyna Kowalczyk będzie mogła dokończyć sezon w Pucharze Świata. Z punktu widzenia lekarskiego złamanie się zrasta, nie doszło do żadnego pogorszenia stanu miejscowego, żadnego przemieszczenia w wyniku startów. Rodzaj tego złamania umożliwia Justynie dalsze starty - informował szef komisji medycznej Polskiego Związku Narciarskiego.

Problem jednak w tym, że w Drammenn, Oslo i Falun musiałaby startować na środkach przeciwbólowych. A tego Kowalczyk chciałaby uniknąć. Polka nie ma już szans na zdobycie Pucharu Świata, więc uznała że "dość faszerowania się chemią".

Polka kończy sezon Pucharu Świata z 618 punktami na koncie. To najsłabszy wynik od sezonu 2006/2007, gdy nie była jeszcze zawodniczką światowej czołówki i kiedy zdobyła 484 punkty. Szanse na piątą Kryształową Kulę Kowalczyk straciła na przełomie roku, gdy nie wystartowała w Tour De Ski. Sezonu nie może jednak uznać za przegrany, bo na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi zdobyła złoty medal na swoim koronnym dystansie - 10 kilometrów techniką klasyczną.

Wciąż nie wiadomo też, czy dla Justyny Kowalczyk to pożegnanie tylko z tym sezonem, czy dłuższa przerwa od narciarstwa biegowego. Jeszcze w Soczi Polka informowała, że decyzję o tym, czy kontynuować karierę, ogłosi w drugi weekend marca, podczas zawodów w Oslo.

Kacper Merk