Polacy nie mają wątpliwości: prezydent powinien być silny, ale nie może być nietykalny. Jeśli dopuści się karygodnych czynów, należy go odwołać. Co więcej, większość społeczeństwa jest zdania, że obywatele powinni mieć prawo nie tylko wybierania, ale też możliwość odwoływania głowy państwa. Za jakie czyny? Odpowiedzi na to i inne pytania związane z odwoływaniem prezydenta szukał Instytut Badania Opinii RMF.

W tym celu przeprowadził sondaż wśród 301 pełnoletnich Polaków.

Wybór prezydenta zdecydowanie powszechny

Pomimo relatywnie niskich frekwencji Polacy bardzo wysoko cenią sobie możliwość oddawania głosu w wyborach prezydenckich. Prawie wszyscy ankietowani przez Instytut Badania Opinii RMF (93,8 proc.) byli zdania, że prezydent powinien być wybierany bezpośrednio w wyborach powszechnych. Rozwiązanie, w którym głowa państwa jest powoływana przez większość parlamentarną, okazało się bardziej popularne jedynie wśród niespełna 6 proc. respondentów.

Znacznie mniej jednomyślni okazali się ankietowani w kwestii długości trwania wyborów prezydenckich. Ponad 59 proc. uważa, że jedna tura głosowania nie powinna trwać dłużej niż jeden dzień. Grupa ta była zdania, że jeśli ktoś faktycznie chce oddać głos, to zawsze znajdzie na to czas. Odmiennego zdania jest ponad 40 proc. respondentów. Osoby te uważają, że komisje wyborcze powinny być otwarte przez dwa dni. Według nich, takie rozwiązanie pozwoliłoby szerszej rzeszy obywateli na udział w wyborach.

Obywatele chcą odwoływać prezydenta

Jak dowiódł najnowszy sondaż Instytutu Badania Opinii RMF, Polacy w zdecydowanej większości są przekonani o tym, że obywatele powinni mieć do dyspozycji możliwość odwoływania prezydenta. Takiego zdania jest 73 proc. badanych, przy czym 30 proc. opowiada się za tą opcją "zdecydowanie", a 41,2 proc. jest "raczej" na tak. Prawa takiego nie nadałoby zaś obywatelom 17,5 proc. ankietowanych. Zdecydowanych przeciwników tego typu rozwiązania jest jednak jedynie 3,2 proc. badanych, a umiarkowanych (odpowiedź "raczej nie") - 14,3 proc. Równo 11 proc. respondentów nie potrafiło zająć jednoznacznego stanowiska w tej kwestii i wybrało odpowiedź: "ani tak, ani nie".

Za co zatem powinno się odwoływać prezydenta ze stanowiska? Zdecydowanie najgorszą rzeczą, jakiej mógłby się dopuścić prezydent według badanych przez IBOR, jest przyjęcie łapówki. O tym, że jest to wystarczający powód do tego, by odwołać prezydenta przekonanych jest ponad 92,2 proc. ankietowanych. Ponad 65,8 proc. uważa, że prezydenta powinno się zdymisjonować za prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu. Podobny odsetek badanych (62 proc.) jest zdania, że prezydent powinien być odwołany ze stanowiska wówczas, gdyby okazało się, że dopuścił się kłamstwa w oświadczeniu majątkowym. Nieznacznie mniej ankietowanych (58 proc.) odwołałoby głowę państwa, kiedy wyszłoby na jaw, iż posiada niejasne znajomości w świecie biznesu.

Ankietowani okazali się o wiele bardziej tolerancyjni wobec ewentualnych nadużyć i przestępstw małżonka lub małżonki głowy państwa. Blisko 40 proc. badanych jest zadania, że w tego typu sytuacjach głowa państwa powinna ponosić współodpowiedzialność za czyny swojego partnera. Równo 24,5 proc. ankietowanych uważa, że prezydenta powinno się odwoływać za zaliczenie poważnej wpadki na forum międzynarodowym, a zdecydowanie najmniej istotne dla jakości prezydentury jest w odczuciu badanych życie osobiste głowy państwa. Może o tym świadczyć fakt, iż tylko blisko 18 proc. badanych uznało, że prezydent powinien być odwoływany ze swojego stanowiska za romans pozamałżeński.

Jaki system jest najlepszy?

Polacy są stosunkowo mocno przywiązani do funkcjonującego w naszym kraju modelu władzy wykonawczej. Jak wynika z sondażu Instytutu Badania Opinii RMF, ponad 42 proc. respondentów zadeklarowało, iż najbardziej odpowiada im system mieszany, w którym władza jest dzielona pomiędzy prezydenta a szefa rządu. Zwiększenia prerogatyw prezydenta, czyli sytemu zbliżonego do amerykańskiego, chciałoby blisko 32 proc. ankietowanych. Wyraźnie rzadziej wskazywany był system kanclerski (niemiecki). Przeniesienia ciężaru sprawowania władzy z prezydenta na premiera chciałoby prawie 26 proc. badanych.

Polacy chcą ponadto, aby głowa państwa miała sporą autonomię i niezależność wykonywania władzy. Ponad 81 proc. badanych zależy, by podejmowane przez prezydenta decyzje były przede wszystkim korzystne dla obywateli. Realizacja postulatów formułowanych przez elektorat okazała się istotniejsza dla niespełna 16 proc. ankietowanych. Innymi słowy, Polacy bardziej cenią sobie władzę, której mogą zawierzyć, od tej, na którą mają wpływ i którą mogą kontrolować.