Musimy zdawać sobie sprawę, że w środę możliwe są obrzydliwe prowokacje Rosji i brutalne ataki – ostrzegł prezydent Wołodymyr Zełenski. 24 sierpnia na Ukrainie obchodzony jest Dzień Niepodległości. W obawie o swoje bezpieczeństwo mieszkańcy Kijowa zaczęli opuszczać miasto – pisze „The Guardian”.

Dziś na Ukrainie obchodzony jest Dzień Niepodległości - 31 lat temu Ukraina wyszła ze składu Związku Sowieckiego.

Prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że Rosja w związku z tym może przeprowadzić zamach. Wcześniej ostrzegały o tym wywiady wojskowe zarówno Ukrainy, jak i Stanów Zjednoczonych. Departament stanu USA wydał nawet alert, a ambasada USA w Kijowie wezwała Amerykanów do opuszczenia Ukrainy.

"Musimy zdawać sobie sprawę, że możliwe są obrzydliwe rosyjskie prowokacje i brutalne ataki" - powiedział Zełenski.

Zaapelował o przestrzeganie godziny policyjnej i alarmów przeciwlotniczych. W Kijowie od poniedziałku obowiązuje zakaz imprez masowych.

"The Guardian" pisze, że w strachu przed rosyjskim atakiem mieszkańcy stolicy zaczęli opuszczać Kijów. Powołuje się przy tym na wypowiedź dorady prezydenta Ukrainy Aleksandra Rodnyanskiego.

"Ludzie reagują na informacje. Nie chcą przebywać w pobliżu centrum i budynków rządowych" - powiedział.