Polska przesłała już do KE pierwsze faktury za wysłaną na Ukrainę broń - ustaliła nasza dziennikarka w Brukseli. O taki zwrot kosztów zwróciło się już kilka innych państw UE.

Przypomnijmy, Unia Europejska finansuje ze wspólnego budżetu dostawy broni śmiercionośnej na Ukrainę. Chodzi o amunicję, broń przeciwpancerną i przeciwrakietową. Unia nie finansuje ze wspólnego budżetu ani czołgów, ani transporterów opancerzonych czy samolotów.

Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, dzisiaj zapadła już wstępna decyzja Rady UE o dodatkowych 500 milionach euro na dostawy broni dla Ukrainy, ale ze względów formalnych decyzja zostanie ogłoszona dopiero w połowie przyszłego tygodnia.

Pierwotnie decyzja miała zapaść dzisiaj, ale niektóre kraje muszą mieć jeszcze zgodę swoich parlamentów. Unia już w 3 dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zdecydowała o przeznaczeniu pierwszych 500 mln euro na zakupy broni. Tak więc Unia przeznaczy na broń dla Ukrainy miliard euro.

Gdy zdecydowano o finasowaniu broni dla Ukrainy, ustanowiono w Brukseli jednostkę koordynacyjno-rozliczeniową. W związku z tym Ukraina wysyła do Brukseli swoje zapotrzebowanie. Następnie zapadają decyzje w sprawie tego, jaką broń poszczególne kraje będą wysyłać. Państwa UE wysyłają natomiast do Brukseli faktury, które są następnie rozliczane.

Można starać się o rozliczenia wstecz od 1 stycznia, a więc jeszcze za okres sprzed wybuchu wojny. To bardzo korzystne dla Polski, która dostarczała Ukrainie uzbrojenie jeszcze przed rosyjska inwazją.