Komisja Europejska zdecydowała o przedłużeniu do czerwca 2025 roku unijnej umowy handlowej z Ukrainą. Zastrzeżenie na kolegium komisarzy zgłosił jedynie komisarz Janusz Wojciechowski.

Umowa zawiera ograniczenia ilościowe na ukraiński cukier, drób i jaja, na co początkowo KE nie chciała się zgodzić. Takich kwot nie ma także w obecnej umowie. O kwoty na te trzy wrażliwe, ukraińskie artykuły od początku zabiegał minister rolnictwa Czesław Siekierski oraz komisarz Wojciechowski. Co warte podkreślenia - Wojciechowski, który jest nominatem rządu PiS współpracował w tej sprawie z Siekierskim. 

Te rozmowy "ponad politycznymi podziałami" ułatwiał fakt, że panowie znają się jeszcze z czasów wspólnej działalności w PSL-u. Byli więc w stałym kontakcie i wymieniali się informacjami, co ułatwiało wywieranie presji na komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa, który opierał się ograniczeniom ilościowym w imię wolnego rynku i solidarności z walczącą Ukrainą. Przez wiele tygodni trwały między gabinetami Wojciechowskiego i Dombrovskisa niezwykle intensywne i trudne rozmowy. Nieraz napięcie było bardzo duże, padały też słowa wypowiadane w emocjach. "Komisarz znowu narozrabiał" - mówił dziennikarce RMF FM jeden z urzędników KE po tym jak z powodu negatywnej opinii polskiego komisarza w sprawie kolejnego projektu umowy Komisja musiała dwa tygodnie temu przesunąć termin ostatecznej decyzji. 

Także minister Siekierski rozmawiał dwa razy z Dombrovskisem. Jak twierdzą świadkowie tych rozmów podczas pierwszej z nich, Siekierski opowiadając się po stronie polskich rolników zdołał nawet wyprowadzić z równowagi łotewskiego komisarza. "Podczas drugiej rozmowy ton był już spokojniejszy" - mówi rozmówca dziennikarki RMF FM. 

Z Wojciechowskim kontaktował się także pełniący obowiązki polskiego ambasadora przy UE Piotr Serafin. Do zmiany stanowiska KE przyczyniły się również narastające protesty rolników. Ursula von der Leyen mimo nacisków Kijowa - nie chciała przed wyborami do Paramentu Europejskiego zrażać do siebie europejskich rolników, którzy są tradycyjnym elektoratem Europejskiej Partii Ludowej, z której wywodzi się szefowa KE.

Komisarz Wojciechowski zgłosił na kolegium komisarzy tzw. "zdanie odrębne", gdyż przyjęto jako rok referencyjny, który posłuży do wyliczenia wysokości tych kontyngentów - dwa ostatnie lata. Wojciechowski chciał natomiast, by uwzględniono także rok 2021, gdy import nie był jeszcze tak ogromny. W umowie są także klauzule ochronne, które będzie można uruchomić gdy zakłócenia nadmiernym importem z Ukrainy wystąpią na terenie tylko jednego kraju. Teraz takie perturbacje muszą wystąpić na rynkach w całej Unii. 

Nowe przepisy posłużą jako rodzaj hamulca bezpieczeństwa, który będzie można zastosować np. w wypadku nadmiernego importu ukraińskiego zboża. Decyzje o wstrzymaniu nadmiernego importu (nałożeniu ceł) również mają zapadać szybciej niż obecnie, gdyż poodejmować je ma KE, bez konieczności pytania o zdanie wszystkich krajów Unii Europejskiej oddzielnie.

Zanim umowa zacznie obowiązywać Polska chce wynegocjować z Ukrainą porozumienie handlowe, które opierałoby się na systemie certyfikatów, które sprawdzałyby także polskie służby. W Polsce będzie można sprzedawać ukraińskie produkty tylko za zgodą polskich instytucji - zapewniał premier Donald Tusk. Polsko-ukraińskie rozmowy w sprawie tej umowy już ruszyły. Dopóki ta umowa nie zostanie wynegocjowana Polska nie zniesie jednostronnego embarga na zboże.